Do zdarzenia doszło 10 maja w Gorzowie Wielkopolskim. Łukasz C. podczas pracy podjechał wraz z sanitariuszem pod sklep spożywczy. Tam obaj mieli kupić alkohol i wypić go w karetce. Zauważyła to kasjerka, która zadzwoniła na policję.
Prowadzący karetkę C., pełniący wówczas funkcję kierownika transportu medycznego w gorzowskim szpitalu, podczas policyjnej kontroli miał 0,47 miligrama alkoholu w wydychanym powietrzu, czyli 0,99 promila.
Były żużlowiec m.in. Stali Gorzów usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości. Stracił też - podobnie jak sanitariusz - pracę w gorzowskim szpitalu.
Jak informuje "Super Express", 9 grudnia rozpocznie się proces byłego żużlowca. Za kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości grozi mu grzywna, ograniczenie wolności albo pozbawienie wolności do lat dwóch.
Zobacz też:
Żużel. Co z transferem Mateusza Bartkowiaka? Junior chce do GKM-u, a Stal ma wątpliwości
Były mistrz świata na długim torze rezygnuje z Grand Prix. Chce się skupić na budowie domu
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło