Żużel. Transfery. Vaclav Milik wielkim przegranym okienka? To lekcja dla innych zawodników

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Vaclav Milik rozwiązał umowę z PGG ROW-em Rybnik, a później zawarł kontrakt warszawski z RM Solar Falubazem. Czech nie wie, gdzie będzie startować w przyszłym roku i niektórzy już nazywają go największym przegranym okienka.

- Było dużo ofert z pierwszej ligi, ale obowiązywał mnie kontrakt w Rybniku. Pod koniec okienka dostałem informację, że w ROW-ie nie będę potrzebny, dlatego zdecydowałem się rozwiązać umowę. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - tłumaczy Czech, który rzutem na taśmę zawarł umowę z RM Solar Falubazem. Dzięki temu w dowolnym momencie może zostać wypożyczony do innej ekipy.

Milik mówi, że już w okresie transferowym chciało go wiele klubów. Nam wiadomo o poważnym zainteresowaniu Unii Tarnów i Cellfast Wilków Krosno. Czech prowadził rozmowy z tymi klubami, negocjacje były na zaawansowanym etapie, ale nic z tego nie wyszło. - Jego przykład powinien być nauczką dla innych żużlowców - twierdzi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Frątczak.

- Wieloletnie kontrakty to w obecnych czasach poważny błąd. Z Milikiem sprawy potoczyły się tak, że nie decydował sam o swoim losie. Musiał liczyć się ze zdaniem ROW-u. Gdyby był od początku samodzielny, to pewnie miałby już klub. Nie jest zresztą przypadkiem, że Bartosz Zmarzlik związał się z Moje Bermudy Stalą Gorzów tylko na rok. Tak samo Jason Doyle po dołączeniu do Fogo Unii od razu powiedział, że się cieszy, bo w końcu jest wolnym zawodnikiem. Żyjemy w niestabilnych czasach. Nie wiemy, co będzie jutro i dlatego dłuższe kontrakty nie mają racji bytu - komentuje nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Inna sprawa, że jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by nazywać Milika przegranym okresu transferowego. Jego sytuacja może i nie jest idealna, ale też daleka od beznadziejnej. Wydaje się, że znalezienie przez zawodnika klubu w eWinner 1. Lidze  to tylko kwestia czasu.

- Jestem pewny, że przy tak wyrównanej stawce w pierwszej lidze dwa, trzy kluby będą w potrzebie. Może się okazać, że Milik nie przegra ani sportowo, ani finansowo. Dlaczego wszyscy mówią, że czeka nas świetny sezon na zapleczu Ekstraligi? Bo każdy klub ma wielkie plany, a nie ma takiej możliwości, żeby wszyscy je zrealizowali. To oznacza, że niektórzy będą niezadowoleni, a wtedy zaczną się ruchy kadrowe. Milik może być jednym z pierwszych wyborów, choć na pewno byłoby mu łatwiej, gdyby miał 24 lata. Wtedy można byłoby łatwiej go wkomponować w każdy zespół - podkreśla Frątczak.

Co ciekawe, jednoznaczny komunikat w sprawie Czecha nie płynie nadal z RM Solar Falubazu. Prezes Wojciech Domagała pytany, czy Milik będzie walczyć o skład, odsyła do trenera Piotra Żyto. - Falubaz powinien akurat jasno się określić od początku: albo tylko pomagamy zawodnikowi, albo bierzemy pod uwagę walkę o skład. Moim zdaniem należało postawić na to pierwsze i to jasno zakomunikować. Tej jednoznaczności mi zabrakło - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także:
Zdunek podsumowuje okres transferowy

Komentarze (10)
avatar
darek pe
20.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problemem Milika jest odjechany słaby sezon, klub w 1 lidze raczej znajdzie, ale bić się o niego nie będą. Ja bym na jego miejscu szedł do Opola, żeby się "odbudować" , a Kolejarz niech wreszci Czytaj całość
avatar
PIT1000
19.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak by robił 8-10 pkt w meczu to miejsce miał by pewne w Rybniku . Jakoś Fredka i Leon nie narzekają ,a z tego co pamiętam na 3 lata podpisali i to w połowie sezonu . Punkt widzenia zależy od p Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
19.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lepszego klubu na pokazanie się niż ROW w E-lidze już nie mógł wybrać.Punktował praktycznie tylko na juniorach a w poważniejszej stawce zazwyczaj się nie liczył. 
avatar
Henryk
18.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, iż konrakt warszawski Waszka właśnie z zielonogórskim Falubazem błędem nie jest. 
avatar
Mariusz Kwiatek
18.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
1 smieszna kontuzja kogos i z wielkiego przegranego stanie sie wielkim wygranym...