Żużel. Niels Kristian Iversen cieszy się z końca sezonu. "Ten rok musi iść w zapomnienie"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: moment po upadku Iversena i Woffindena
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: moment po upadku Iversena i Woffindena

Niels Kristian Iversen nie ma dobrych skojarzeń związanych z sezonem 2020. - Odkąd pojawiłem się w Polsce, byłem w tyle po kontuzji. Ten rok musi szybko pójść w zapomnienie - stwierdził zawodnik.

Sezon 2020 w wykonaniu Nielsa Kristiana Iversena częściej rozczarowywał zawodnika, aniżeli przynosił mu dobre chwile. Oprócz niezadowalających wyników Duńczyk przez znaczną część zmagań borykał się z różnymi kłopotami zdrowotnymi.

Zła postawa odbiła się zawodnikowi przede wszystkim w Grand Prix, w której 38-latek zajął 13. miejsce, tylko raz meldując się w półfinale. Szczególnie źle Skandynaw poradził sobie w Toruniu, dwukrotnie zamykając stawkę zmagań.

- Próbowałem w tym roku wszystkiego, lecz nie pomagał fakt, że tegoroczne mistrzostwa rozegrano w tak krótkim czasie. Nie mogłem się zregenerować, turnieje przychodziły szybko i często. Gdyby harmonogram był ułożony normalnie, poradziłbym sobie lepiej. Wciąż wierzę w swoje umiejętności. Obecnie mam przejechane 100 turniejów w Grand Prix i nie chcę, by sobotni w Toruniu był ostatnim - stronie speedwaygp.com powiedział Iversen.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Kołodziej, Chomski, Dowhan, Janiszewski i Kuźbicki gośćmi Galewskiego!

Mimo wieku zawodnik nie zamierza składać broni, stawiając sobie za cel powrót do rywalizacji o miano mistrza świata. - Nie chciałbym kończyć w taki sposób. Miałem w tym cyklu wiele świetnych momentów i wciąż czuję, mimo mojego wieku, że mogę dać wiele na tym poziomie - powiedział reprezentant Danii.

Doświadczony żużlowiec przedwcześnie skończył sezon, a zrobił to w dość wymowny sposób. Podczas ostatniej Grand Prix oraz w szczególności w meczu Moje Bermudy Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław Duńczyk zaliczył groźne wypadki. Po tym drugim zdiagnozowano u zawodnika złamanie żebra.

Kolejny uraz sprawił, że 38-latek cieszy się z końca rywalizacji. - Miałem kontuzję za kontuzją, dlatego jestem zadowolony, że sezon się skończył. Odkąd pojawiłem się w Polsce, byłem w tyle po kontuzji. Ten rok musi szybko pójść w zapomnienie. W tej kwestii użyłbym nawet mocniejszych słów - stwierdził Iversen.

Czytaj także:
Żużel. Andrzej Witkowski: Nikt inny z Polaków poza Zmarzlikiem nie będzie mistrzem świata [WYWIAD]
Żużel. PGG ROW celuje w nazwiska z PGE Ekstraligi. Marzeniem Fricke. Były rozmowy z Jamrogiem

Źródło artykułu: