W poniedziałek Fogo Unia Leszno rozbiła w rewanżowym półfinale play-off PGE Ekstraligi RM Solar Falubaz Zieloną Górę 57:33 i z przytupem awansowała do finału. - Nie wiem, czy nasza forma jest już mistrzowska. W poniedziałek udało nam się pojechać dobre spotkanie. Wszyscy zawodnicy pojechali bardzo dobrze i równo, z czego oczywiście się cieszymy. Wejście do finału to jedno. Teraz jest decydująca walka o złoto i od nowa trzeba wszystko układać - powiedział trener Fogo Unii Leszno, Piotr Baron.
Przeciwnika w finale obrońca mistrzowskiego tytułu pozna dopiero w niedzielę, po rewanżowym półfinale w Gorzowie. - Jeśli chcemy ponownie zdobyć złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski, to musimy wygrać z każdym rywalem. Tutaj nie ma już kalkulacji czy lepszym przeciwnikiem byłaby Stal Gorzów czy Sparta Wrocław - zaznacza Baron.
Fogo Unii Leszno w sezonie zasadniczym zdarzały się wpadki. Przegrała nawet dwumecz z drużyną z Zielonej Góry. Zespół Piotra Barona wyciągnął odpowiednie wnioski z tego i moc pokazuje w decydującej fazie rozgrywek. - Obawialiśmy się przeciwnika w półfinale i podchodziliśmy do niego z bardzo dużym szacunkiem. Wiedzieliśmy, że na fazę play-off musimy przygotować się trochę inaczej. Wyszło to całkiem nieźle, a w domu, to w domu, jedzie się inaczej - tłumaczy trener leszczynian.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Nowy regulamin miał pomóc beniaminkowi. W Apatorze zburzył jednak koncepcję składu
Mistrz Polski w poprzednich sezonach zwycięskiego składu nie zmieniał. Tą samą drogą w Lesznie chcieliby podążyć przed rokiem 2021. Rodzi się jednak problem. - Pewnie, że najlepiej byłoby, gdyby skład nie musiał być zmieniany. Natomiast nie sądzę, że wszyscy zawodnicy będą chcieli zostać. Z tego względu, że każdy z nich zasługuje na jazdę, a nie na siedzenie na ławce. Zobaczymy, co nam życie przyniesie. Pewnie w ciągu 2-3 tygodni będziemy znali cały skład Unii Leszno. Na razie prezesi rozmawiają z zawodnikami. Czekamy, co będzie dalej - wyjaśnia Piotr Baron.
Dominik Kubera może być najbardziej łakomym kąskiem dla innych klubów, szczególnie po wprowadzeniu obligatoryjnego zawodnika do lat 24 w składzie drużyny. 21-latek w wywiadzie telewizyjnym na antenie Elven Sports podczas ostatniego meczu zasugerował delikatnie, że pomimo szczerych chęci pozostania w macierzystym klubie może to nie być takie oczywiste. (Więcej o tym TUTAJ.) Piotr Baron niczego jeszcze nie przesądza.
- Na tę chwilę mamy dwóch zawodników, którzy podpisali kontrakty na przyszły sezon. Są to Emil Sajfutdinow i Piotr Pawlicki. Dalsze rozmowy zarządu z zawodnikami będą się odbywać w najbliższym czasie. To nie jest tak, że ktoś nie ma miejsca w składzie. Na razie prowadzone są rozmowy i zobaczymy, jak to wszystko się potoczy - wyjaśnia Baron.
Sześciu seniorów w kadrze Fogo Unii Leszno może jednak nie zostać na sezon 2021. - Ja bym chciał mieć sześciu i wtedy na wiosnę ten, który czułby się najgorzej, mógłby spokojnie sobie odejść. Zdaję sobie jednak sprawę, że zawodnicy mają swoje ambicje i zobaczymy, jak to się skończy - dodaje trener leszczyńskiej drużyny.
Na podobny manewr Fogo Unia Leszno zdecydowała się przed sezonem 2020. W kadrze zostało więcej zawodników, ale było jasne, że jeden odejdzie. Ostatecznie jeszcze przed startem rozgrywek drużynę opuścił Jarosław Hampel. Z kolei Brady Kurtz został wypożyczony w trakcie sezonu, po tym jak miejsce w składzie wywalczył sobie młodszy rodak Australijczyka, Jaimon Lidsey.
Zobacz także: Krytyka nakręca Piotra Pawlickiego