Niektórzy twierdzą, że po pierwszym półfinale play-off Fogo Unia jest pewniakiem do jazdy o złoto. Piotr Rusiecki jest zadowolony z postawy drużyny w Zielonej Górze, ale do przeciwnika podchodzi nadal z dużym szacunkiem. - Na gratulacje za wcześnie, bo za nami dopiero połowa rywalizacji. Trzeba odjechać jeszcze 15 wyścigów. Awans do finału wygrywa się po dwumeczu - mówi nam szef klubu z Leszna
- Wygląda jednak na to, że ta pierwsza porażka w Zielonej Górze w jakiś sposób nam się przydała. Mieliśmy o czym myśleć i to była dla nas dobra nauka. Uważam, że zadanie domowe zostało odrobione i wynik w pierwszym półfinale nie był najgorszy - podkreśla.
Rusiecki uważa również, że sprawdziła się taktyka, którą podczas pierwszego spotkania w Zielonej Górze zastosował Piotr Baron. Trener mógł, ale nie stosował wtedy rezerw taktycznych. - To było świadome działanie. Tamten mecz został ułożony tak, żeby wszyscy odjechali jak najwięcej biegów i mogli wyciągnąć wnioski. Już wtedy spodziewaliśmy się, że możemy spotkać się jeszcze z RM Solar Falubazem - przyznaje Rusiecki.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Sprawa Drabika to niebezpieczny precedens. Nie powinno to trwać tak długo
Szef Fogo Unii jest zadowolony nie tylko z postawy zespołu, ale także ze zmian regulaminowych, do których dojdzie przed sezonem 2021. - Zawodnik do 24 roku życia to dobre rozwiązanie, bo jest nadzieja, że dzięki temu przybędzie świeżej krwi w PGE Ekstralidze. Chyba warto iść w tym kierunku, bo ostatnio okazuje się, że to właśnie młodzi zawodnicy robią furorę. Nie wiem, czy ktoś nie znajdzie przez to pracy w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale myślę, że pewna selekcja jest wskazana - przekonuje.
Jeszcze bardziej Rusieckiego cieszy zmiana zasad korzystania z gościa. Od przyszłego roku kluby będą mogły po niego sięgnąć tylko w przypadku pozytywnego wyniku testu na COVID-19 u jednego z członków drużyny. - Brawo, że ten przepis został zmieniony. Uważam, że należało to poprawić już w trakcie tego sezonu. Nie byłoby z tym przecież żadnego problemu. Moim zdaniem z powodu gościa dochodziło do wypaczania rywalizacji sportowej - twierdzi prezes.
Wygląda na to, że po sezonie Fogo Unię czeka pozytywny ból głowy. Kiedy inne kluby w pocie czoła szukają zawodników do 24 roku życia, to w Lesznie mają nadwyżkę. Barwy aktualnego mistrza Polski reprezentują przecież Bartosz Smektała, Jaimon Lidsey i Dominik Kubera. Poza tym do drużyny z wypożyczenia wróci Brady Kurtz, który w przyszłym roku będzie mieć 25 lat. - Dopiero usiądziemy do stołu i będziemy rozmawiać, co zrobić. Na ten moment nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, jaki jest nasz plan - tłumaczy Rusiecki.
Prezes Fogo Unii ze spokojem podchodzi także do doniesień o zainteresowaniu Motoru Lublin Dominikiem Kuberą. Drużyna prowadzona przez Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapę po zmianach regulaminowych musi rozejrzeć się za zawodnikiem do 24 roku życia. 21 - latek ma być dla lublinian idealnym kandydatem. - Co roku pojawiają się takie doniesienia. To nic nowego, że słyszymy o zainteresowaniu naszym zawodnikiem. Później kończy się jak zwykle - podsumowuje Rusiecki.
Zobacz także:
Sparta - Stal. Miejscowi górą, ale zapas punktowy mają nikły
Legenda Stali Gorzów: Czuję, że będzie finał