Żużel. Motor - Fogo Unia: Goście zyskują, kiedy inni tracą. A wszystko dzięki Kuberze [TAKTYKA]

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Dominik Kubera na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Dominik Kubera na prowadzeniu

- Dominik Kubera to kluczowa postać w Fogo Unii. Dzięki niemu drużyna Piotra Barona zyskuje w biegach, w których inne zespoły tracą - przekonuje Jacek Frątczak, który rozłożył dla nas na czynniki pierwsze mecz Motoru z Fogo Unią.

Analizę taktyczną meczu Motor Lublin - Fogo Unia Leszno przeprowadził Jacek Frątczak, były menedżer Get Well Toruń.

***

Przypuszczalne składy:

Motor: 9. Jakub Jamróg, 10. Grigorij Łaguta, 11. Matej Zagar, 12. Jarosław Hampel, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Lampart, 15. Wiktor Trofimow.

Unia: 1. Emil Sajfutdinow, 2. Janusz Kołodziej, 3. Bartosz Smektała, 4. Jaimon Lidsey, 5. Piotr Pawlicki, 6. Dominik Kubera, 7. Szymon Szlauderbach.

- Piotr Baron ma sprawdzony zestaw i dobrze, że się go trzyma, bo nie ma sensu mieszać - mówi nam Jacek Frątczak. - Kluczową postacią w tym zespole jest Dominik Kubera, który wygrywa biegi obsadzone seniorami. W tych wyścigach Fogo Unia zyskuje, a większość innych klubów traci. Dzięki temu trener ma ogromne możliwości. Partnerem Kubery może być nawet Lidsey, który jest teoretycznie najsłabszym z piątki seniorów - podkreśla Frątczak.

W ostatnich dwóch spotkaniach nieco słabiej spisał się Piotr Pawlicki, ale Fogo Unia konsekwentnie stawia na niego pod numerem 5. - Uważam, że w przypadku Piotra kluczowe były kwestie sprzętowe. Jestem przekonany, że on dojdzie z tym szybko do ładu, bo już w Częstochowie było widać dużą poprawę. Nie widzę sensu dokonywania roszad, bo atut Unii polega na tym, że mają stały układ par. Każdy nauczył się własnego rytmu startów. Dzięki temu drużyna się doskonale rozumie. Nie ma sensu wszystkiego przewracać, bo zespół przegrał jeden mecz - podkreśla Frątczak.

W Motorze również nie ma mowy o niespodziankach. W Gorzowie słabo pojechał Jarosław Hampel, ale od początku można było zakładać, że nie straci miejsca w składzie, bo na lubelskim torze do tej pory nie zawodził. - Jarek pojedzie z numerem 12 i to naprawdę dobre rozwiązanie - przekonuje Frątczak. - Najważniejsze, że w wystartuje w biegu 11 i dostanie wewnętrzne pole - dodaje.

Frątczak uważa, że sztab szkoleniowy gospodarzy idealnie ustawił drużynę. - Potencjał par jest wyrównany. Zachowana została także zasada, że w biegu 13 musi być moc, bo jest kluczowy dla losów spotkania. Motor będzie mieć w nim Grigorija Łagutę i Mikkela Michelsena, a więc dwóch swoich liderów. Uważam, że lublinianie dopracowali się modelu, który funkcjonuje prawidłowo i coś czuję, że będą się go trzymać do końca rozgrywek - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także:
Cała nadzieja w Hampelu
PGE Ekstraliga posłuchała eksperta

ZOBACZ WIDEO Groźne upadki, piękne ataki i Holta wściekły na operatora kamery. Zobacz kronikę 9. kolejki PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: