Kasprzak po finale Indywidualnych Mistrzostw Polski: Wierzyłem w ten medal

Po pierwszym słabym starcie wydawało się, iż marzenia Krzysztofa Kasprzaka na zdobycie medalu w Indywidualnych Mistrzostwach Polski trzeba odłożyć przynajmniej o rok. Trzy kolejne starty to jednak "trójki" w wykonaniu "Kaspera". Po słabym starcie w gonitwie dziewiętnastym Kasprzak stanął do rywalizacji o drugie miejsce z Januszem Kołodziejem. Rywalizację tą wygrał, dzięki czemu zdobył srebrny medal.

Kasprzak przed zawodami był uważany za jednego z faworytów imprezy. Wielu fachowców wskazywało Krzysztofa jako zawodnika, który może sprawić ogromną niespodziankę w Toruniu. Sam zawodnik przed imprezą bardzo optymistycznie wypowiadał się o swoim starcie. - Jestem ostatnio w dobrej formie. Motocykle również spisują się tak, jakbym tego oczekiwał. Liczę, że zdobędę jeden z medali - mówił przed toruńskim turniejem zawodnik Unii Leszno dla SportoweFakty.pl.

Po zawodach Krzysztof nie krył radości ze zdobycia srebra na Motoarenie. Przed zawodami brałbym ten medal w ciemno. Wierzyłem w sukces ale było tu wielu faworytów, którzy niejako mieli pierwszeństwo do zdobycia czołowych lokat. Tak było między innymi z gospodarzami, którzy nie wykorzystali atutu własnego toru, co udało mi się wykorzystać - powiedział po zawodach "Kasper".

Reprezentant Polski przyznaje jednak, iż o złoty medal był poza jego zasięgiem. - Do faworytów należał również Tomasz Gollob i jak się okazało nie zawiódł. Muszę przyznać, że do Tomka mi jeszcze trochę brakuje i muszę wykręcić jeszcze trochę kółek by stać na takim poziomie jak on. Niestety nie miałem optymalnie rozłożonych pól startowych. Pierwszy bieg był bardzo ciężki. Nie dość, że obok startowali bardzo dobrzy rywale, to ja miałem najgorsze tego dnia pole startowe. Bieg dodatkowy to była mała loteria. Pozmieniałem wszystko w motocyklu w ciemno, jak się okazało, dość szczęśliwie, bo pomimo tego, iż Janusz był szybki, udało mi się z nim wygrać. Chciałbym podziękować swoim najbliższym oraz teamowi za wkład w te zawody. Bez Was nie byłoby tego srebra, dziękuję - zakończył jeździec Unii Leszno.

Komentarze (0)