Liderem formacji młodzieżowej RM Solar Falubaz Zielona Góra w tym sezonie jest Norbert Krakowiak, który w PGE Ekstralidze notuje średnio 1,546 punktu na wyścig. 1,333 to ligowa średnia Damiana Pawliczaka, a 1,063 - Mateusza Tondera. Ich zdobycze w dużej mierze pomagają zielonogórskiej drużynie w odnoszeniu kolejnych zwycięstw w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
W czym tkwi sukces juniorów RM Solar Falubazu Zielona Góra? - Nasza formacja w ubiegłym sezonie miała wiele jazdy. Praca, którą wykonywaliśmy my sami i którą wkładał w nas klub, w końcu musiała przynieść efekt. Dobrze, że stało się to akurat teraz - uważa Damian Pawliczak, który - choć ma mniej jazdy niż przed rokiem - w swoich biegach pokazuje się z całkiem niezłej strony.
- W poprzednim sezonie nie było aż takich wyników, choć więcej jeździłem. Sezon się jednak jeszcze nie skończył, więc mogę jeszcze trochę pojeździć. Jestem zadowolony z rezultatów, bo w Zielonej Górze nie przywiozłem jeszcze zera - mówi zielonogórski junior.
ZOBACZ WIDEO Vaculik o wychodzeniu z dołka: Zadałem sobie pytanie, co robię źle
Jazdy przybędzie mu po wystartowaniu 2. Ligi Żużlowej, w której będzie startował jako "gość" w OK Bedmet Kolejarzu Opole. - Jeśli tylko będzie możliwość startu w Kolejarzu Opole, oczywiście będę chętny do jazdy. Do drugoligowych zawodów będę przygotowywał się jak do każdych innych. W każdych chcę wygrywać i zdobywać jak najwięcej punktów - stwierdza.
Wracając do PGE Ekstraligi i RM Solar Falubazu Zielona Góra, postawa zespołu jest sporą niespodzianką. Drużyna typowana przed sezonem do walki w dole tabeli, jest obecnie wiceliderem, ustępując jedynie Fogo Unii Leszno.
- Nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony, bo każdy z nas, od mechaników w parku maszyn po zawodników na torze zostawia serce. Każdy chce wygrywać, wszyscy pokazujemy zęby na torze. Na ten moment jest bardzo dobrze - podkreśla Damian Pawliczak.
Zobacz też:
Żużel. Falubaz pokazał, jak przydatna jest próba toru. Krakowiak czuje niedosyt po meczu w Lesznie
Czy w żużlu brakuje bohaterów? Kibice wolą oglądać historie innych sportowców