[tag=33308]
Robert Lambert[/tag] w tym roku pokazuje potencjał, który w nim drzemie i z zawodnika niechcianego przeistoczył się w prawdziwego lidera. Swoją siłę pokazuje w PGE Ekstralidze, w której jest jednym z najlepszych żużlowców. Jednakże ocena jego postawy w lidze jest dosyć trudna. Wszystko przez zespół, w którym występuje. Z jednej strony ciężko być liderem w zespole takim jak PGG ROW Rybnik, a z drugiej dostajesz wiele startów i nie musisz martwić się o miejsce w składzie.
Natomiast pełen potencjał Brytyjczyka z pewnością pokazują jego wyniki osiągane w tegorocznej edycji TAURON SEC. Robert Lambert zwyciężył ostatnią rundę w Gnieźnie i został liderem klasyfikacji generalnej przed finałową rundą cyklu.
- To dla mnie wielki sukces. Zacząłem nie najlepiej, ale w trakcie zawodów dopasowywałem motocykl i byłem coraz szybszy - tak 22-latek skomentował swoje ostatnie zwycięstwo na łamach portalu "www.speedwaygp.com".
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik dalej w Stali? Jak się prezes uprze, to zostanie
Pozycja w klasyfikacji generalnej pokazuje, że Lambert dobrze spisywał się również podczas wcześniejszych rund TAURON SEC. Jednakże innego zdania jest sam Brytyjczyk, który docenia dopiero swój występ na torze w Gnieźnie. - W ostatnich zawodach zmagałem się ze swoim sprzętem i wraz z biegiem zawodów szedłem z ustawieniami w złą stronę. Teraz wszystko zagrało tak, jak powinno i bardzo się z tego cieszę. To pokazuje, że cały czas się poprawiamy. To był dobry występ na trudnym torze - komentował Lambert.
Brytyjczyk w klasyfikacji generalnej TAURON SEC posiada dwa punkty przewagi nad Leonem Madsenem oraz o dziewięć punktów wyprzeda Grigorija Łagutę. Jeżeli Lambert obroni swoją przewagę w finałowej rundzie w Toruniu to oprócz tytułu indywidualnego mistrza Europy, otrzyma również prawo startów w przyszłorocznym cyklu Grand Prix.
Zobacz także: Kanclerz komentuje zamieszanie wokół startów Tomasza Orwata
Zobacz także: Krzysztof Mrozek po kolejnej przegranej PGG ROW-u