Do mrożących krew w żyłach scen doszło w drugim biegu meczu Unia Tarnów - Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Od startu na pewnym prowadzeniu znajdował się Mateusz Cierniak, a po biegowy remis jechali Mateusz Błażykowski i Tomasz Orwat.
Pierwszy z nich najechał na tylne koło swojego klubowego kolegi, wskutek czego obaj zaliczyli groźnie wyglądający upadek.
- Spojrzałem na Mateusza, chciałem dowieźć 3:3. Poczekałem na Błażykowskiego, zostawiłem mu miejsce. Może myślał, że nie czekam na niego i uderzył we mnie - powiedział Tomasz Orwat w rozmowie z nSport+.
Błażykowski został przewieziony do szpitala. Wydawało się, że również Orwat będzie niezdolny do dalszej jazdy. Młodzieżowiec Polonii został ostatecznie na stadionie i podjął startu.
- Bywało lepiej. Chciałbym powiedzieć mamie i dziadkowi, że jestem cały i nie muszą się martwić. Moje pierwsze odczucia były takie, że jedziemy do szpitala. Słabo się czułem, później w karetce ożyłem - skomentował. - Myślałem, że w kolejnym wyścigu dam radę jechać. W wejściu w łuk nie potrafiłem przytrzymać gazu. Nie tak to powinno wyglądać - dodał Orwat.
Tomasz Orwat zrezygnował z jazdy po drugiej serii startów. Zapisał na swoim koncie jeden punkt, a jego Abramczyk Polonia przegrała 37:53. Wydarzenia z Tarnowa nie spodobały się Piotrowi Szymańskiemu. "Nic za cenę zdrowia" - napisał przewodniczący GKSŻ na Twitterze.
Bardzo niepodoba mi sie ta sytuacja, nic za cenę zdrowia
— Piotr Szymanski (@PiotrGksz) July 25, 2020
Czytaj także:
- Koszmarny wypadek w biegu juniorów. Mateusz Błażykowski w szpitalu
- Zdenerwowany Tadeusz Zdunek. Prezes Wybrzeża skomentował porażkę ze Startem!
ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu