Żużel. Zrobili mu zdjęcie w kolejce na basen. Musiał wykonać ponowny test na koronawirusa

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Troy Batchelor i Kacper Woryna.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Troy Batchelor i Kacper Woryna.

W poniedziałek testy na COVID-19 Fogo Unii i PGG ROW-u po tym, jak stwierdzono zakażenie jednej z osób funkcyjnych na meczu tych drużyn. To jednak nie będą pierwsze badania, jakie przeprowadzono w PGE Ekstralidze od wielkich majowych testów.

12 czerwca, czyli na dwa tygodnie przed inauguracją PGE Ekstraligi przeprowadzono wielkie testy na koronawirusa. Zostali nimi objęci zawodnicy, ich teamy i osoby pracujące przy obsłudze spotkań. 20 lipca na testy trafią PGG ROW Rybnik i Fogo Unia Leszno. Ma to związek z zakażeniem jednej z osób funkcyjnych. Okazuje się, że w międzyczasie niektórzy zawodnicy i trenerzy musieli poddać się badaniu.

Największego pecha miał Kacper Woryna z PGG ROW-u, któremu ktoś zrobił zdjęcie w kolejce na basen. Trafiło ono do komisarza sanitarnego, który podjął decyzję o wysłaniu zawodnika na testy. Robił je przed meczem 4. kolejki z Motorem Lublin. Wynik był negatywny, dlatego Woryna mógł wystąpić w tym spotkaniu. Jeden z prezesów powiedział nam, że wysłanie Woryny na testy było grubą przesadą, ale komisarz sanitarny stwierdził, że lepiej dmuchać na zimne i zrobić badanie dla świętego spokoju. 20 lipca Woryna po raz trzeci trafi na testy wliczając te majowe.

Ponowne testy musieli też robić, w związku z wizytą w telewizji, żużlowiec RM Solar Falubazu Zielona Góra Patryk Dudek i trener juniorów MrGarden GKM-u Grudziądz Robert Kościecha. Tu też wyniki były negatywne, więc obaj panowie mogli szybko wrócić do pracy. Inna sprawa, że taki Kościecha przez telewizyjne występy miał problemy w swoim klubie. Grudziądz ma obecnie najgorszą młodzież w PGE Ekstralidze, najlepszy junior Marcin Turowski nie robi postępów, więc Kościecha usłyszał, że ma się przyłożyć do roboty, zamiast lansować się w telewizji.

Żużlowcy zagraniczni muszą też każdorazowo wykonywać test, gdy jadą do domu. Po przylocie do Polski pierwsze kroki muszą skierować do laboratorium i tam zrobić badanie. Negatywny wynik jest przepustką do występu w meczu. Dotąd nikt nie miał problemu.

Zanim wyszła sprawa zakażenia osoby funkcyjnej z Rybnika, ktoś mógłby powiedzieć, że PGE Ekstraliga przesadza. Okazuje się jednak, że warto pewne sprawy, nawet gdy wydają się błahe, załatwić, zamiast zamieść pod dywan.

Czytaj także:
Kibice boją się lawiny i weekendu bez żużla
Wiemy co z eWinner 1. Ligą. Miedziński przejdzie testy

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Dwa lata w pierwszej lidze mi nie zaszkodziły

Źródło artykułu: