Żużel. Dyrektor OSiR-u: Nie było podpalenia na Stali. Stadion będzie wyłączony na 3 tygodnie

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: stadion Stali Gorzów po awarii prądu.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: stadion Stali Gorzów po awarii prądu.

- Zakończyliśmy inspekcję rozdzielni na stadionie Stali, w której wybuchł pożar na piątkowym meczu. Wykluczamy działanie osób trzecich. Przyczyną zwarcia i pożaru było to, że nie wytrzymał stycznik - mówi Włodzimierz Rój, dyrektor OSiR-u w Gorzowie.

Znamy wyniki kontroli OSIR-u na stadionie gorzowskiej Moje Bermudy Stali. Włodzimierz Rój, dyrektor OSiR-u był dzisiaj z inżynierami w pomieszczeniu, w którym znajduje się rozdzielnia na stadionie. Tam doszło do pożaru, który doprowadził do awarii na obiekcie. W związku z tym piątkowe spotkanie Stal - Eltrox Włókniarz Częstochowa zostało przerwane po 10. biegu przy stanie 32:28.

- Czekamy jeszcze na nagranie z kamery, która była umieszczona w tym budynku - mówi nam Rój. - Jednak już teraz możemy stwierdzić, że tam nie było żadnego podpalenia, żadnego działania osób trzecich. Oglądaliśmy to pomieszczenie i spaloną szafkę z fachowcami, którzy całkowicie wykluczają taką możliwość.

Oskarżenia o celowe działanie pojawiły się, gdy okazało się, że w pomieszczeniu, w którym znajduje się rozdzielnia, trzymane są też motocykle szkółki. - To rozwiązanie obowiązuje od 50 lat - tłumaczy dyrektor OSiR-u. - Nie znaczy to jednak, że jest tam ułatwiony dostęp do szafek z prądem. Są one odgrodzone od reszty pomieszczenia płotem z siatki. Między szafką i ogrodzeniem jest co najmniej metr odległości, więc nawet jakby ktoś wsadził rękę między siatkę, to nie ma możliwości, żeby sięgnął do tej skrzynki - opowiada Rój, dając do zrozumienia, że rozwiązanie zastosowane na stadionie Stali jest bezpieczne.

- W tym przypadku mamy nic innego jak działanie siły wyższej. Przyczyną zwarcia był drobny stycznik. Jak szef obiektu zobaczył, że dzieje się coś dziwnego z oświetleniem, to poszedł do tej rozdzielni i zauważył, że z jednej z szafek leci dym. Natychmiast wyłączył główne zasilanie, ale więcej nie dało się zrobić. Dodam, że z powodu restrykcji związanych z koronawirusem nawet osoby zarządzające obiektem mają problem z normalnym poruszaniem się po obiekcie. Byłem na inauguracji, na chwilę wyszedłem, ale nigdzie nie mogłem się dostać, bo wszędzie była ochrona - komentuje Rój.

ZOBACZ WIDEO To się Patryk Dudek zagotował: Swoje jaja mam, a tata będzie ze mną tak długo jak będzie chciał

Swoją drogą, niektórych to zastanawia, jak to możliwe, że mimo pożaru rozdzielni na stadionie było światło. Dyrektor wyjaśnia, że rozdzielnia, w której doszło do awarii, była jedną z dwóch głównych i odpowiadała za zasilanie parku maszyn, części oświetlenia na stadionie i za dmuchane bandy. - Mogliśmy próbować ratować sytuację, przeciągając zasilanie w inne miejsce, ale raz, że długo by to trwało, dwa, że i tak nie było gwarancji powodzenia - tłumaczy Rój, dowodząc, że przerwanie meczu było jedynym sensownym rozwiązaniem.

Dyrektor OSiR-u potwierdził informacje przekazane nam przez prezesa PGE Ekstraligi dotyczące tego, że rozdzielnia była regularnie serwisowana. - Mamy protokoły serwisu z dwóch niezależnych podmiotów. Gdyby mecz był rozgrywany na koniec sezonu, to można by mówić, że konserwacja w marcu nie powinna być jedyną, ale to było drugie spotkanie w tym sezonie. To tylko potwierdza, że mieliśmy do czynienia z pechowym zdarzeniem losowym - komentuje Rój.

Tak na marginesie to awaria była stosunkowo nieduża. - Nawet bezpiecznika nie wybiło z powodu przeciążenia - tłumaczy dyrektor OSiR-u. - Spaliła się też tylko jedna z trzech szafek. Problem w tym, że ta najważniejsza, czyli serce całej rozdzielni.

Remont będzie kosztował od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy (prezes Stali mówił nam wczoraj, że pół miliona), a stadion będzie wyłączony z użytkowania na około 3 tygodnie. – Jeśli ma to być sensownie zrobione, to musi tyle potrwać. Trzeba zrobić projekt, wybrać firmę. Prezes Grzyb mówi, że ma sponsora, który chce pomóc w naprawie. Będzie ona kosztowna, bo podjęliśmy decyzję, że wymienimy nie tylko tę szafkę, w której wystąpiła awaria, ale i też te dwie obok - mówi nam Rój.

Czytaj także:
Prezes Stali: przez pożar zostaliśmy trzy tygodnie bez stadionu
Folia, zielona herbata i snus pod wargą miały mu zapewnić złoto

Źródło artykułu: