Żużel. Prezes PGE Ekstraligi o awarii w Gorzowie. KOL musi znaleźć rozwiązanie zgodne z duchem sportu [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: kibice Stali Gorzów.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: kibice Stali Gorzów.

- KOL dostanie ekspertyzę strażaków, protokół i podejmie decyzje zgodne z regulaminem i duchem sportu. Mnie martwi to, że Stal może stracić stadion na kilka tygodni. To będzie nie tylko kłopot klubu, ale całej Ekstraligi - mówi Wojciech Stępniewski.

Piątkowy mecz Moje Bermudy Stal Gorzów  - Eltrox Włókniarz Częstochowa  został przerwany po 10. biegu, przy stanie 32:28, z powodu pożaru rozdzielni na stadionie. W jej efekcie zgasło światło, a z dmuchanych band zeszło powietrze. Kontynuowanie spotkania okazało się niemożliwe. PGE Ekstraliga chce, by o losach meczu zdecydowała Komisja Orzekająca Ligi.
 
Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Sędzia Paweł Słupski podjął dobrą decyzję, przerywając mecz w Gorzowie bez ogłaszania walkowera na korzyść Włókniarza? Pytam, bo jak rok temu Sparta miała kłopot z bandą, to jej działacze usłyszeli, że mają pół godziny na usunięcie usterki, a jak tego nie zrobią to...

Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi: Sędzia podjął mądrą decyzję. I oczywiście bardzo dobrze, że nie ogłosił walkoweru, bo można domniemywać, że pożar nie był spowodowany celowym podpaleniem.

Siła wyższa?

Wiele na to wskazuje. I od razu dodam, że tu nie było tematu braku agregatów prądotwórczych. Stal je miała. Nie było ich jednak gdzie podłączyć, bo spaliła się rozdzielnia.

ZOBACZ WIDEO Turowski: Czugunow nie dostałby ode mnie polskiego obywatelstwa

Część kibiców sugeruje jednak, że pożar to była celowa robota Stali, która bała się, że straci pierwszą w tym sezonie wygraną.

Chciałbym powiedzieć, że takie komentarze to skrajna nieodpowiedzialność. Są granice absurdu. Mówienie, że Stal celowo wywołała pożar, żeby ratować zwycięstwo, to przekroczenie tych granic.

Wróćmy do regulaminu i artykułu 419, gdzie czytamy, że to organizator ponosi ryzyko i bierze na siebie obowiązek sprawnego przeprowadzenia zawodów. I tu wracam do pytania o to, czy Komisja Orzekająca Ligi ma tu cokolwiek do zrobienia?

Organizator zawsze bierze ryzyko związane ze sprawnym działaniem urządzeń na siebie, ale nigdy nie może wziąć na siebie ryzyka związanego ze spięciem w instalacji elektrycznej. Tym bardziej, że jak wykazuje Stal Gorzów, w marcu została przeprowadzona kontrola całej instalacji. Miała ona wszystkie potrzebne atesty. Taki serwis był tam przeprowadzany co roku.

Skoro wiemy tak dużo, to gdzie tu miejsce do działania dla KOL?

KOL będzie musiała znaleźć rozwiązanie w duchu sportu. Przede wszystkim jednak poczekajmy na ekspertyzę straży pożarnej, bo ona powie nam prawdę o tym, co stało się z rozdzielnią na stadionie.

Nie tylko dla mnie zadziwiające jest to, że Stal miała rozdzielnie w pomieszczeniu, w którym trzymała też sprzęt szkółki. Na dokładkę, w trakcie meczu, był tam ktoś i pracował przy sprzęcie.

Nie czepiałbym się tego, że rozdzielnia była w tym, a nie w innym miejscu. Ktoś zatwierdził ten projekt, klub ma wszelkie pozwolenia, więc nie róbmy z tego sensacji. Naprawdę. Nie chciałbym natomiast spekulować, czy ktoś coś tam robił. Wiem o człowieku, który po wybuchu pożaru ratował sprzęt.

Na stole mamy cztery opcje: utrzymanie wyniku z toru, dokończenie meczu od 11. biegu, powtórzenie spotkania i walkower dla Włókniarza. Czy którąś z tych wersji może pan już teraz wykluczyć?

Nie odpowiem, bo to KOL ma podjąć decyzję. Wiadomo, że każdy z klubów ciągnie w swoją stronę, ale KOL musi się opierać na dokumentach. Tak jak powiedziałem, wiele wskazuje na siłę wyższą, ale to trzeba jeszcze potwierdzić dokumentami. Dopiero wtedy będzie można w stu procentach powiedzieć o tym, czy ktoś jest w tej sprawie winny i czy należy go ukarać. Komisja na pewno będzie miała zagwozdkę w tej sprawie, bo z jednej strony chodzi o regulaminy, a z drugiej o ducha sportu. Orzeczenie KOL zamknie jeden problem, ale pozostanie drugi.

To znaczy?

Bo przecież KOL nie da nam odpowiedzi na pytanie, kiedy Stal będzie miała sprawną instalację elektryczną na stadionie. Naprawa takiej rozdzielni to nie jest prosta sprawa. To może potrwać kilka tygodni.

Aż tyle?

Tak, bo to nie jest naprawa nawet najbardziej poważnej awarii w domowym gospodarstwie. Sam zakup materiałów będzie poważnym wyzwaniem. Potem jeszcze Państwowa Inspekcja Nadzoru Budowlanego musi to odebrać. To samo muszą zrobić strażacy. To jest obiekt użyteczności publicznej. Dla PGE Ekstraligi kłopoty Stali ze stadionem mogą być poważną komplikacją. Dla samego klubu będzie to z kolei kosztowna inwestycja, która jak szacuje Stal, wyniesie pół miliona.

Czytaj także:
Folia, snus pod wargą i zielona herbata miały mu dać złoto
Ostafiński i Hynek biorą się za łby. Stali odcięło prąd i co z tym zrobić

Źródło artykułu: