Fogo Unia Leszno to obecnie najbardziej utytułowany klub żużlowy Polsce. "Byki" nie tylko posiadają w swojej kolekcji największą liczbę tytułów Drużynowego Mistrza Polski, ale mogą się też pochwalić zdobyciem trzech z rzędu triumfów w PGE Ekstralidze. Leszczynianie zostali jednak mocno dotknięci przez kryzys wywołany koronawirusem.
Klub w Leszna jako jedyny wyszedł osłabiony z majowego okienka transferowego, w trakcie którego na obniżkę pensji nie zgodzili się Piotr Pawlicki i Emil Sajfutdinow. W trudnym okresie Fogo Unii chcą pomóc kibice. Dlatego uruchomili zbiórkę internetową. Po kilku dniach na jej koncie znajdują się prawie 23 tys. zł.
"Duży szacunek. Każda pomoc w tych czasach na wagę złota" - skomentował zbiórkę na Twitterze prezes Piotr Rusiecki, choć jeszcze jakiś czas temu mówił, by "nie zaglądać klubowi w kieszeń", co skrzętnie wypomniał mu jeden z dziennikarzy.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
Zbiórki na klub nie rozumie też Jan Krzystyniak, były zawodnik Unii. - Przecież Unia od paru lat miała największy budżet w lidze i rekordowe kontrakty. Dlatego znaleźli się tam tacy, a nie inni zawodnicy. Żużlowcy zarabiają miliony. Zamiast organizować zbiórki powinniśmy zrozumieć, że dotarliśmy do kresu windowania umów - powiedział Krzystyniak w rozmowie z WP SportoweFakty.
Były żużlowiec i trener ma świadomość tego, że w obecnych realiach każdy może założyć internetową zbiórkę. - Są zagorzali kibice, fanatycy. Klub jednak nie musi przyjmować tych pieniędzy - dodał Krzystyniak i zwrócił uwagę chociażby na potrzeby służby zdrowia, która obecnie walczy z koronawirusem.
- To jest pytanie na zasadzie czy miasto powinno przelewać miliony na profesjonalny klub żużlowy, czy lepiej aby przelało środki na szpital miejski? Bo kiedyś taki spór był chociażby w Grudziądzu, z tego co pamiętam. Każde miasto ma ograniczone środki, nie ma budżetu z gumy. Moim zdaniem, w takiej sytuacji, trzeba przelewać pieniądze na rzecz szpitala. On jest ważniejszy niż żużel - stwierdził Krzystyniak.
Dlatego też Krzystyniak ma nadzieję, że Fogo Unia ostatecznie przekaże pieniądze zgromadzone przez fanów na jakiś szczytny cel. - Jak kibic dostanie zawału, nawet na stadionie, to kto go będzie ratować, jeśli szpitalowi wskutek kryzysu zabraknie pieniędzy? Proszę mnie źle nie zrozumieć. Jak ktoś chce wpłacać na klub, proszę bardzo, ale są ważniejsze potrzeby niż utrzymanie milionowych kontraktów. Wystarczy włączyć telewizję i mamy multum przypadków osób, które potrzebują wsparcia - zakończył.
Czytaj także:
Ogromne serce Bartosza Zmarzlika
Życie na kwarantannie dłuży się Iversenowi