Koronawirus sprawił, że żużel stanął w miejscu. Dla każdej osoby ze środowiska jest to całkowicie nowe doświadczenie. - Bardzo ciężko pracuje się w tej sytuacji. Jestem w tym sporcie od 30 lat i po raz pierwszy nie mogę mieć kontaktu fizycznego z nikim z klubu. Jest to bardzo przykre, że nie możemy jeździć na treningi. Cały czas jednak utrzymuję kontakt z młodymi zawodnikami i juniorami GKM-u - powiedział Robert Kościecha w programie Dobry Wieczór Sport.
- Wiadomo, że zawodnicy mogą sobie wyjść pobiegać lub przejechać się rowerem. Wygrani są ci, którzy mieszkają w domku jednorodzinnym, bo mają trawnik i mogą wykonać troszeczkę więcej ćwiczeń. Ciężki jest to okres dla nas. Śmiałem się, że kazali nosić maseczki przy każdym wyjściu z domu, a sam ostatnio napisałem chłopakom, żeby nosili maseczki w domu i zbyt często nie chodzili do lodówki. Trzeba uważać z wagą. Uważam, że jest to jedna z najważniejszych rzeczy w żużlu. Łakomstwo przychodzi bardzo szybko - dodał trener młodzieży w MRGARDEN GKM-ie.
Zadaniem każdego żużlowca jest utrzymanie formy przez ponad pół roku - Nasza dyscyplina polega na tym, że musimy trzymać formę przez 6-8 miesięcy, więc nie jest tak jak w przypadku olimpiady czy jakiegoś jednodniowego turnieju. Zawodnicy kończą okres przygotowawczy, ale dalej muszą trenować i wznawiają ćwiczenia - przyznał szkoleniowiec.
- My od dwóch lat współpracujemy w klubie z psychologiem, który nam bardzo pomaga. Sytuacja jest tego typu, że już 12-13-latkowie powinni chodzić na takie zajęcia, bo są przygotowywani na różne rzeczy. Dzięki zajęciom mogą inaczej podchodzić do takiej sytuacji i ogólnie do sportu. Dodatkowo wiedzą, jaki trzeba mieć szacunek do klubu i do całej dyscypliny. Psycholog dużo nam pomaga - stwierdził Kościecha.
- Mamy grupę, na której się odzywamy i piszemy ze sobą. Trzeba wspierać tych chłopaków. To nie znaczy, że jak nie chodzą do szkoły, to nie muszą się uczyć - muszą utrzymywać formę. Ostatnio napisałem im, że mają na to wszystko uważać i pokazać charakter. Żużel nazywany jest sportem drużynowym, ale generalnie jest to sport indywidualny. Każdy pracuje do swojego garnuszka. Naszym zadaniem jest pomaganie zawodnikom, ale oni sami muszą dać od siebie więcej - zakończył.
Zobacz także: Dawid Kownacki wcielił się w rolę żużlowca. Kapitalny debiut reprezentanta Polski na wirtualnym torze
Zobacz także: Żużel. Koronawirus. Krzysztof Buczkowski ma sposób na pozbycie się stresu. Czyta książki
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill