Polacy udowodnili, że są mocni w tym roku. Okres pomiędzy półfinałem a finałem został moim zdaniem również dobrze spożytkowany. Jeżeli nie pojawią się żadne przeciwności losu w postaci kontuzji lub defektów, to w sobotę wieczorem powinniśmy wszyscy cieszyć się ze złotego medalu DPŚ. Kto będzie naszym najgroźniejszym rywalem? Wiem, że większość stawia na Australię. Ja jednak największego zagrożenia obawiam się ze strony Rosjan. To najbardziej nieobliczalny i waleczny zespół tego finału. Stać ich na wszystko. Widać, że dysponują odpowiedniej klasy sprzętem. Maja także solidnego lidera w postaci Emila Sajfutdinova, który może spokojnie poprowadzić drużynę do zwycięstwa. Równie mocni na pewno będą Australijczycy. W poprzednich finałach, do których awansowali bezpośrednio nie spisywali się tak, jak to sobie wymarzyli. Tym razem zachowali ciągłość startów i na pewno są dobrze objeżdżeni z torem. Dobry występ Jasona Crumpa i Leigh Adamsa nikogo nie zdziwi. Medal będzie zależał jednak od postawy pozostałych zawodników. Najsłabiej na tle rywali prezentują się Szwedzi, którzy rzutem na taśmę pokonali w barażu osłabioną kontuzjami Danię i bardzo dobrą tego dnia Wielką Brytanię. W finale przeciwnicy będą jednak znacznie mocniejsi i zdobycie jakiegokolwiek medalu przez Szwedów będzie niespodzianką.
Wynik finału zdaniem Jerzego Szczakiela:
1. Polska
2. Rosja
3. Australia
4. Szwecja