Żużel. Ogromne inwestycje, które nie zawsze się opłaciły. Oto najdrożsi zawodnicy giełdy transferowej

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski w kasku niebieskim

600 tys. zł - tyle wynoszą dwa najdroższe transfery w historii polskiego żużla. Dokonał ich ten sam prezes, choć nie pomogło mu to zdobyć mistrzostwa Polski. Prezentujemy zestawienie siedmiu żużlowców, za których trzeba było zapłacić najwięcej.

7. Tomasz Rempała

Z Unii Tarnów do Van Puru Rzeszów za 370 000 zł

W 1998 roku w Rzeszowie budowano mocny zespół. Trenerem został Marek Cieślak, z którym na Podkarpacie przybył Joe Screen. Złota rzeszowska młodzież (Kuciapa, Winiarz, Trojanowski, Wilk) skończyła wiek juniorski i trzeba było poszukać wzmocnień. Wybór padł Rempałę, który w drużynie miał już starszego brata Grzegorza.

Tomasz (na zdjęciu w kasku żółtym) sezon zaczął świetnie. W debiucie zdobył mały komplet 12 punktów i to na wyjeździe w Ostrowie. Później jeździł już w kratkę, nie pomogła mu też przerwa spowodowana kontuzją. Z drużyną zdobył tego roku brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski, a przy jego nazwisku widniała średnia bieg. 1,722.

Ogólnie w Rzeszowie spędził 8 lat. Najlepiej spisywał się w swoich ostatnich sezonach, kiedy m.in. był ważnym ogniwem drużyny, która w 2005 roku awansowała do Ekstraligi.

Przeczytaj także:
Pamiętasz Kuntersztyn, Ludwika albo przegladzuzlowy.pl? Dopasuj sponsora tytularnego do drużyny!
Scenariusze dla polskich lig. Dwie kolejki w tygodniu i ruszyć można nawet w sierpniu[nextpage]

6. Krzysztof Cegielski 

Z Pergo Gorzów do Lotosu Wybrzeża Gdańsk za 425 000 zł

Trafił do drużyny znad morza w 2000 roku, na swój ostatni sezon w gronie młodzieżowców. Lotos Wybrzeże był aktualnym drugim wicemistrzem Polski, z mistrzem świata Tonym Rickardssonem w składzie. Cegielski (na zdjęciu w białym kasku) spisywał się nieźle, poprawił średnią względem poprzedniego sezonu, co jest wynikiem wartym odnotowania, bo liga została okrojona wówczas o dwa zespoły, więc nie było łatwo o punkty.

Wybrzeże ściągało Cegielskiego po to, żeby bić się o medale. Zamiast tych był jednak spadek do 1. ligi. Ekstraliga była wówczas niesamowicie wyrównana. Między 3. a 8. zespołem po rundzie zasadniczej były tylko 2(!) punkty różnicy. Gdańszczanie nie załapali się do pierwszej czwórki, a będąc w grupie spadkowej przegrali u siebie z Włókniarzem, co miało dla nich fatalne skutki.

Cegielski rok później na zapleczu Ekstraligi był istnym "terminatorem" i ze średnią bieg. 2,540 pomógł drużynie w powrocie do elity. W Wybrzeżu w sumie spędził tylko 2 sezony, choć umowę miał podpisał na 4. Nieporozumienia z działaczami sprawiły, że kontrakt został zerwany.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

[nextpage]

5. Jacek Krzyżaniak 

Z Apatora DGG Toruń do Atlasu Wrocław za 435 000 zł

Po 11 latach spędzonych w macierzystym zespole Krzyżaniak (na zdjęciu w kasku czerwonym), w niezbyt sympatycznych okolicznościach, przeniósł się w 1999 roku do WTS-u. Jak wspomina serwis speedway.hg.pl kością niezgody była kwota na liście transferowej. Zawodnik twierdził, że w świetle zapisu w kontrakcie powinien kosztować 350 tys. zł. Działacze uważali, że umowa mówiła tylko o kwocie bazowej, do której można było jeszcze doliczyć inflację.

WTS zapłacił 435 tys. zł i walczył w sądzie o zwrot 85 tys., ale ostatecznie połowę z różnicy zapłacił sam zawodnik.

We Wrocławiu Krzyżaniak w sumie spędził 4 lata. W pierwszym sezonie zdobył z drużyną wicemistrzostwo Polski, choć złoto było bardzo blisko. WTS w finale okazał się słabszy od Polonii Piła tylko o 2 punkty. W 2001 roku znowu zdobył srebrny medal, a tym razem zespół w końcowej tabeli zdobył tylko punkt mniej niż Apator. Na pożegnanie w 2002 roku Krzyżaniak dorzucił brązowy krążek.
[nextpage]

4. Maciej Janowski 

Z Betard Sparty Wrocław do Azotów Tauron Tarnów za 500 000 zł

W 2012 roku, kiedy Janowski przenosił się z Wrocławia do Tarnowa, list transferowych już nie było, ale żeby pozyskać młodego zawodnika trzeba było zapłacić horrendalną kwotę jako ekwiwalent za wyszkolenie. W Tarnowie budowano zespół, który po dwóch przeciętnych sezonach miał walczyć o mistrza. Stąd transfer Janowskiego, ale i Grega Hancocka czy powrót Janusza Kołodzieja.

Janowski w Tarnowie nie zawiódł. W pierwszym sezonie wykręcił średnią bieg. 1,972 i wydatnie pomógł drużynie zdobyć mistrzostwo Polski. Rok później, już jako senior, jeździł na podobnym poziomie (śr. 1,938) i zdobył z Jaskółami brązowy medal. Po dwóch latach wrócił do WTS-u, gdzie jeździ do tej pory.
[nextpage]

3. Piotr Świst 

Z Pergo Gorzów do Van Puru Rzeszów za 525 000 zł

W 1997 roku zdobył z Pergo wicemistrzostwo Polski i przeniósł się na Podkarpacie, gdzie jak już wspomnieliśmy, budowano zespół mający bić się o medale. Gorzowianie bez żużlowca, którego kiedyś Edward Jancarz namaścił na swojego następcę, stali się ligowymi przeciętniakami.

Transfer Śwista (na zdjęciu w kasku czerwonym) różnie można było rozpatrywać. Rzeszowianie zapłacili ponad pół miliona złotych za zawodnika, który miał już 30 lat. Ten jednak wykręcił średnią 2,029, a zespół zdobył upragniony medal.

Rok późno było już gorzej. Wyniki Śwista co prawda były na podobnym poziomie, ale rzeszowianie już wygrywali coraz rzadziej, spadli do 1. ligi, a Świst wrócił do Gorzowa.
[nextpage]

1-2. Rafał Okoniewski 

Z Polonii Piła do Pergo Gorzów w 1999 roku za 600 000 zł

Pod koniec lat 90. Okoniewski uznawany był za jeden z największych talentów w polskim żużlu. Od samego początku wyróżniał go świetny start, dzięki któremu szybko zaczął punktować. Nic dziwnego, że gorzowianie zapłacili za niego tak wielkie pieniądze. Opłaciło się.

Okoniewski spędził w Gorzowie 3 ostatnie sezony jako młodzieżowiec i w każdym spisywał się skutecznie. W tym okresie udało mu się zdobyć brązowy medal DMP.

W 2002 roku przeniósł się z Gorzowa do Unii Leszno.
[nextpage]

1-2. Tomasz Bajerski 

Z Apatora Toruń do Pergo Gorzów za 600 000 zł

- Musiałem odejść z Apatora Toruń, bo w klubie zostali ludzie, z którymi nie chciałem współpracować - wspominał rok temu Bajerski (na zdjęciu w białym kasku) okoliczności słynnej przeprowadzki po sezonie 1996. - Wszyscy się ze mnie śmiali, bo nikt nie wierzył, że Les Gondor, prezes Stali, wyłoży 600 tysięcy, bo na tyle byłem wyceniony na liście transferowej.

W sumie spędził w Gorzowie 4 sezony, w trakcie, których zdobył z Pergo srebrny i brązowy medal DMP. Dorzucił też m.in. duży komplet 18 punktów w finale MPPK w 1998 roku, kiedy wraz z Krzysztofem Cegielskim zdobył złoty medal.

O ile pierwszy sezon pod względem średniej bieg. był satysfakcjonujący (2,115), to już każdy kolejny wypadł coraz gorzej (1,608 w ostatnim). W 2001 roku wrócił do Torunia.

Źródło artykułu: