Żużel. Kolejarz wystawił Włókniarza z juniorami do wiatru? Prezes mówi o kolizji terminów i świetnej ofercie z Falubazu

WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Mateusz Świdnicki w kasku żółtym

Kolejarz Opole chciał początkowo zasilić swoją kadrę młodzieżowcami z Włókniarza Częstochowa. Nastąpiła jednak zmiana planów i drugoligowiec nawiązał współpracę z Falubazem Zielona Góra. Czy prezes Michał Świącik powinien czuć się oszukany?

Do ubicia targu i przelania ustaleń na papier było ponoć w pewnej chwili o krok. Szef OK Bedmet Kolejarza Opole twierdzi jednak, że nikogo nie wystawił do wiatru, a obranie innego kierunku było podyktowane wyłącznie kolizją terminów.

- Po zapoznaniu się z terminarzami PGE Ekstraligi i 2 LŻ zauważyliśmy, że daty naszych meczów mogą się często pokrywać. Każdy patrzy na swoją działkę. My dbaliśmy w pierwszej kolejności o interes naszej drużyny, a Włókniarz co zrozumiałe o swój. Dziękuję panu Świącikowi za profesjonalne, przebiegające w przyjaznej atmosferze rozmowy i podejście do tematu - mówi Zygmunt Dziemba.

- Idąc w ten mariaż na wyłączność moglibyśmy zostać bez młodzieżowca. Włókniarz wbrew pozorom naprawdę nie ma ich dużo. Tym bardziej, że trener Cieślak nie wykluczał, iż będzie zabierał na mecze ligowe trzech i jednego wystawi pod nr osiem. Dla nas byłaby to niekorzystna opcja, moglibyśmy zostać bez jednego juniora - dodaje.

To czego nie sfinalizowano z Włókniarzem szybko udało się dopiąć z innym ekstraligowcem - Falubazem Zielona Góra. Propozycja na jakich zasadach juniorzy czwartej drużyny ubiegłego sezonu w najlepszej lidze świata mieliby przyjść do Opola była z gatunku tych nie do odrzucenia. - Z przedstawicielami klubu rozmawialiśmy już wcześniej i ich koncepcja idealnie pokrywała się z naszymi oczekiwaniami. W grę wchodził tylko pakiet, który nas urządzał - wyjaśnia sternik Kolejarza.

W wyniku wypracowanego porozumienia kadra zespołu prowadzonego od nowego sezonu przez Marka Mroza wzbogaciła się aż o trzech młodzieżowców. Jednego wypożyczono do Opola definitywnie na cały rok 2020, a dwóch następnych będzie występować wymiennie na zasadach gościa.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

- Inicjatywa Falubazu była jasna. Albo bierzemy Jakuba Osyczkę, Damiana Pawliczaka i Mateusza Tondera, albo z transakcji nici. Długo się nie zastanawialiśmy. W ten sposób mamy zabezpieczony każdy mecz, bo dodatkowo Osyczkę nam oddano. Poza tym nasz stan posiadania uzupełnia m.in. wychowanek - Jarek Krzywosz - oznajmia.

Dziemba zapewnia, że klub zainwestuje w swoich najmłodszych zawodników niemałe środki. Szczególnie zyskać powinien Osyczka, który raczej nie będzie musiał się martwić o miejsce w podstawowej siódemce. - W Kolejarzu od lat przed sezonami jak bumerang wracał problem z juniorami. Teraz mamy ich naprawdę solidnych. Dołożymy się do rozwoju Osyczki. Chłopak dostał oferty nawet z 1 LŻ, ale dał się przekonać do naszej wizji. Widzimy w nim pewniaka do składu - zdradza.

Radości Dziemby trudno się dziwić. Na standardy najniższego szczebla w Polsce Kolejarz jest młodzieżowo doskonale zabezpieczony. Dorzucając do Osyczki Tondera, czy Pawliczaka, którzy mają za sobą debiut w PGE Ekstralidze opolanie wyglądają teraz naprawdę obiecująco. A w zespole, który słynął raczej w solidnych żużlowców na pozycjach seniorskich, ale wykazywał braki w formacji do lat 21, to wartość nie do przecenienia.

CZYTAJ TAKŻEOdejście Plecha ze Zdunek Wybrzeża. Poszło o kasę?
CZYTAJ TAKŻE: Finansowa rewolucja i płacz gwiazd

Źródło artykułu: