Krzysztof Kasprzak ma duże szanse na to, by pojechać w Reprezentacji Polski w Speedway of Nations. Oczywiście wszystko będzie zależało od formy, ale zawodnik ma bardzo dobrą pozycję wyjściową. Sztabowi kadry spodobało się to, jak żużlowiec rozliczył się z ubiegłorocznej absencji na zgrupowaniu w Zakopanem (wysłał L-4 i nie odbierał telefonu od Marka Cieślaka). Krzysztof nie szukał jednak winy w innych, tylko uderzył się w pierś i przyznał, że zawalił, że zabrakło komunikacji między nim i trenerem. Mówił, że nie usprawiedliwia go nawet zmiana numeru telefonu, przez którą trener nie mógł się do niego dodzwonić.
Czytaj także: Janowski chce wrócić do kadry, ale kłamie zamiast przeprosić
Na plus Kasprzaka działa też to, że nie tylko mówi, ale i pracuje ciężko nad tym, by być w dobrej formie. Gdyby decyzja miała zapaść dziś, to właśnie Kasprzak dołączyłby do duetu Bartosz Zmarzlik - Dominik Kubera, bo pozycja tego duetu jest niepodważalna. Tylko kontuzje mogą tu namieszać.
Notowania Kasprzaka w sztabie kadry zaczęły rosnąć od ubiegłorocznego finału Złotego Kasku w Gdańsku, który zawodnik Stali wygrał jedną ręką. Oczywiście to już historia, więc teraz Krzysztof musi pokazać dobrą formę w meczu Polska - Australia (29 marca) i kolejnym towarzyskim spotkaniu reprezentacji, które ma się odbyć w Rzeszowie. To ma być próba generalna przed półfinałem SoN w Landshut (25 kwietnia).
A tak na marginesie, to trudno się dziwić, że w kadrze liczą na Kaprzaka. W końcu finał ma się odbyć w Manchesterze, a jednak ten żużlowiec jak mało który lubi angielskie tory. Gdyby Piotr Pawlicki nie był zawieszony (swego czasu objeżdżał w Manchesterze samego mistrza Taia Woffindena), to pewnie Kasprzak miałby godnego konkurenta, a tak to jest na czele stawki kandydatów do pary dla Zmarzlika. Kubera w tym zestawie ma zająć miejsce juniorskie.
Czytaj także: Kroplówka ujdzie Drabikowi na sucho? Znalazły się dowody
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce