W minionym sezonie Orzeł Łódź miał walczyć o miejsce w play-offach 1. Ligi Żużlowej, niektórzy widzieli w nim nawet kandydata do awansu do PGE Ekstraligi, a skończyło się na barażach, ale o utrzymanie w 1. LŻ. Drużyna jechała słabiej niż przewidywano, bo nie wypaliły transfery niektórych zawodników.
Rok 2020 miał być w przypadku łodzian nowym otwarciem, bo w składzie doszło do kilku zmian. Może się jednak okazać, że plany Orła skutecznie wywrócą do góry nogami władze miasta. Klub otrzymał bowiem znacznie mniejszą dotację niż przed rokiem. Magistrat tłumaczy to... kiepskimi wynikami, więc koło się zamyka.
Czytaj także: Boniek nadal szaleje za Gollobem
Orzeł w pierwszym półroczu 2020 roku może liczyć na dotację w wysokości ledwie 460 tys. zł oraz dodatkowe 238 tys. zł na wynajem obiektu. Na tym jednak nie koniec złych informacji dla klubu. W tej chwili nie wiadomo, ile i czy w ogóle środków otrzymają żużlowcy w drugim półroczu.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
- Mieliśmy do dyspozycji kwotę 5,5 mln zł, rozdysponowaliśmy ok. 5 mln zł na siedem klubów, pozostało nam 500 tys. zł - wyjaśniła w "Dzienniku Łódzkim" wiceprezydent Joanna Skrzydlewska. Więcej środków otrzymały za to siatkarki obu łódzkich klubów, które promują miasto na arenie międzynarodowej występami w Lidze Mistrzów.
Skrzydlewska ma nadzieję, że w budżecie miasta uda się znaleźć 4,5 mln zł na wsparcie klubów sportowych w drugim półroczu. Jeśli stanie się inaczej, bierze ona pod uwagę odejście ze stanowiska wiceprezydenta Łodzi.
Czytaj także: Lista nietykalnych polskiego żużla
"Mamy nadzieję, że władze miasta jednak zmienią swoje zdanie i trzymamy za słowo Panią Prezydent Joannę Skrzydlewską, która zapowiada walkę o przywrócenie dotacji…" - napisał łódzki Orzeł na swoim fanpage'u.
Warto przy tym przypomnieć, że Witold Skrzydlewski zrezygnował z funkcji prezesa Orła Łódź, aby nie dochodziło do konfliktu interesów pomiędzy nim a córką-wiceprezydent. Co więcej, niektórzy spodziewali się, że klub otrzyma więcej pieniędzy niż przed rokiem. Tymczasem stało się inaczej.