Jarosław Hampel: Jesteśmy drużyną w pełnym tego słowa znaczeniu

Zdaniem Jarosława Hampela, reprezentacja narodowa ma spore szanse na odzyskanie tytułu najlepszej drużyny świata. Zawodnik podkreśla, że w Polacy stanowią zgraną i dobrze współpracującą ekipę. Hampel liczy na polskich kibiców, którzy kapitalnie dopingowali zespół przed dwoma laty.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na co dzień jeździmy w innych zespołach i jesteśmy dla siebie rywalami. Przy okazji takich imprez przynależność klubowa przestaje mieć jednak jakiekolwiek znaczenie. Stajemy się jedną drużyną, która doskonale się rozumie. Nie ma między nami żadnych konfliktów ani nieporozumień. O dobrej atmosferze świadczy to, że wspieramy się nawzajem. Podpowiadamy sobie, wymieniamy się uwagami w kwestii przygotowania sprzętu czy toru. Mamy świadomość, że mobilizując się wspólnie możemy osiągnąć więcej niż gdyby każdy z nas koncentrował się wyłącznie na sobie. Jesteśmy drużyną w pełnym tego słowa znaczeniu - mówi Jarosław Hampel.

Jarosław Hampel z uznaniem wypowiadał się o swoim reprezentacyjnym koledze - Piotrze Protasiewiczu. - Wiemy, że z kolanem Piotra nie jest jeszcze najlepiej. On jednak zaciska zęby i stara się udowadniać, że jest potrzebny drużynie. Na treningu kadry w Lesznie jeździł szybko i pewnie.

"Mały" uważa, że reprezentację stać na odzyskanie Drużynowego Pucharu Świata. - Na ten moment rozum podpowiada mi, że powtórzenie sukcesu z 2007 roku jest jak najbardziej realne. Wiemy jednak jakim potencjałem dysponują rywale. Stawka będzie niezwykle wyrównana. Atmosfera w naszym zespole jest właściwie identyczna jak w 2007 roku. Życzyłbym sobie równie wspaniałej publiczności jak ta, która wówczas niosła nas swoim dopingiem po złoto. Nigdy nie zapomnę tego co działo się wówczas na trybunach.

Jarosław Hampel odniósł się także do reprezentacji Australii, która przez wielu stawiana jest w gronie faworytów. - Nie można lekceważyć zespołu w którym występują tacy żużlowcy jak choćby Jason Crump czy Leigh Adams. Pamiętajmy jednak, że nazwiska same nie pojadą. Przypominam choćby o wpadce Adamsa podczas leszczyńskiego finału DPŚ. Słaby występ zaliczył też ostatnio na naszym obiekcie Chris Holder, ale to przecież nie znaczy, że taka sytuacja się powtórzy. Tak naprawdę nie wiemy kto jak się zaprezentuje. Pewnym jest to, że nie jesteśmy słabsi od naszych rywali. Wszystko jest w naszych rękach - podsumował.

Po triumfie w 2007 roku w telewizyjnych relacjach podkreślano przede wszystkim to, że w decydującym wyścigu zwycięstwo zapewnił naszej reprezentacji Tomasz Gollob. Warto jednak przypomnieć, że najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyli wówczas Krzysztof Kasprzak (14) i Jarosław Hampel (13). - Tak to właśnie zawsze jest. Pamięta się ten ostatni, decydujący wyścig. Podziwiam Tomasza za to, że zdołał wówczas utrzymać nerwy na wodzy i przypieczętować zwycięstwo. Potrafię sobie wyobrazić, jak silną presję musiał wówczas czuć. Rozumiem, że media to doceniły. W żadnym wypadku nie czuję się niedowartościowany w związku z tym - powiedział Jarosław Hampel.

Komentarze (0)