Żużel. Kartka z kalendarza: Marzec pod znakiem dramatu Zengoty. Prokuratura zajęła się Mrozkiem

YouTube / MotorTV / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota w barwach Speed Car Motoru Lublin.
YouTube / MotorTV / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota w barwach Speed Car Motoru Lublin.

Dramat Grzegorza Zengoty, brak kontaktu Polonii Bydgoszcz z Oskarem Ajtnerem-Gollobem, konsekwencje brexitu dla żużlowców czy wreszcie problemy z prawem Krzysztofa Mrozka po kontrowersyjnych słowach o Grigoriju Łagucie. Tym żyliśmy w marcu 2019 roku.

W marcu w Hiszpanii podczas treningu na motocrossie paskudnego złamania kości strzałkowej i piszczelowej prawej nogi doznał Grzegorz Zengota. 30-latek poważnie uszkodził także kostkę. Już wtedy płynęły niepokojące informacje, że żużlowiec typowany na krajowego lidera beniaminka z Lublina, może stracić cały sezon. Zengota do tej pory nie wrócił na tor i niestety z jego nogą nie jest najlepiej. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za powrót do zdrowia sympatycznego żużlowca.

W marcu Prokuratura Gliwice Wschód zajęła się sprawą prezesa PGG ROW-u Rybnik, Krzysztofa Mrozka. Co prawda publicznie przeprosił on za nazwanie Grigorija Łaguty "perfidną ruską świnią", to jednak słowa z konferencji prasowej 11 lutego wyłapał Jerzy Synowiec z kancelarii adwokackiej w Gorzowie i zawiadomił on prokuraturę w Rybniku. Ta przekazała sprawę do Gliwic z racji tego, że właśnie tam pracuje prokurator, zajmujący się tzw. mową nienawiści. Istniało bowiem podejrzenie, że mogło dojść do przestępstwa o charakterze rasistowskim. Słowa Mrozka wywołały spore poruszenie. Otarło się wręcz o skandal dyplomatyczny. Federacja Rosyjska potraktowała słowa polskiego działacza jako mowę nienawiści, skierowaną przeciwko Rosjanom.

W marcu na tapecie był także żużlowy brexit. Zastanawialiśmy się, jak wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może wpłynąć na funkcjonowanie angielskich żużlowców, chociażby w polskiej lidze. Dotyczy to głównie kwestii płacenia podatków przez firmy prowadzone przez zawodników. Pojawiały się nawet opinie, że w przypadku twardego brexitu, angielskim żużlowcom opłacać się będzie zakładanie działalności gospodarczej w Polsce, gdzie przecież od lat zarabiają w speedwayu największe pieniądze. (Więcej o tym TUTAJ)

- Jest pogubiony życiowo, ale sam musi sobie z tym poradzić. Jeśli to się stanie, to może wróci do żużla - tak o Oskarze Ajtnerze-Gollobie, bratanku Tomasza Golloba, mówił w marcu prezes Polonii Bydgoszcz, Jerzy Kanclerz. - [color=#000000]Od półtora miesiąca nie mam z nim kontaktu. Ma swoje życie. Z Polonią podpisał kontrakt warszawski, ale nie trenuje - dodawał szef Polonii. (Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.)  O problemach i zakrętach życiowych syna Jacka Golloba słychać było już wcześniej. W speedwayu niewiele osiągnął, porównując to co zrobił do sukcesów swojego taty, a przede wszystkim wujka. Teraz przepadł jak kamień w wodę. Do żużla nie wrócił, czy jednak na zawsze? Nie takich spektakularnych powrotów już byliśmy świadkami.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców: Gorąca linia Ostafińskiego z Kryjomem. Co ma Pawlicki do Zmarzlika

[/color]

Źródło artykułu: