- O co chodzi? Już tłumaczę. Wprowadziłbym w rundzie zasadniczej naprzemiennie zasadę, że Smektała i Kubera startują z pozycji zawodnika rezerwowego. Po to, aby utrudnić im życie oraz aby byli w ciągłym stresie, ale to mogłoby później zaowocować tytułem mistrza świata. Jednocześnie na to wolne miejsce wśród juniorów wskoczyłby mniej doświadczony młodzieżowiec, którego można byłoby objeżdżać. Poświęciłbym na to rundę zasadniczą, bo Unia i tak dominowała, więc nie było wielkiej różnicy, czy wygrywaliby 55:35 czy 50:40 - twierdzi Rufin Sokołowski.
Były prezes klubu mówił o tym pomyśle już rok temu i już wtedy spotkał się z krytyką. Rozwiązanie choć było bardzo ciekawe, to mistrzowie ani myśleli z niego skorzystać. Klub wybrał inną strategię. Szymon Szlauderbach czy Kacper Pludra doświadczenie zdobywali startując w II- ligowym Stainer Unii Kolejarzu Rawicz.
- Ale dziś nie byłoby tego mówienia, że nie ma wartościowego juniora do Kubery. Pamiętam, że gdy to powiedziałem, bodajże Smektała wypowiedział się, że jemu taka sytuacja nie pasuje. Zresztą ja go rozumiem, bo dla żużlowców to jest strata kasy - przyznaje Sokołowski.
Teraz już można tylko domniemywać, czy taka opcja rzeczywiście Unii wyszłaby na dobre. Swoją drogą ciekawe, jak bardzo formacja młodzieżowa tej drużyny straci w przyszłym roku na sile. O tym, że Dominik Kubera będzie rozstawiał po kątach swoich rówieśników jest niemal pewne. Pytanie, na ile taki Szlauderbach (to on przede wszystkim jest przymierzany do roli juniora numer dwa) będzie w stanie dorzucić od siebie coś ekstra. Niewykluczone, że w Lesznie stracą status najlepszej pary juniorów, którą mogli się szczycić w ostatnich latach. Wszystko przez bardzo mocny duet z Lublina - Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow jr.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi