Trzy prysznice Pavlica i Hampela - wypowiedzi po półfinale elim. do GP w Daugavpils

Żużlowcy Unii Leszno - Jurica Pavlic i Jarosław Hampel zajęli dwie pierwsze lokaty w sobotnim półfinale eliminacji do Grand Prix 2010 w Daugavpils. Trzecie miejsce przypadł Fredrikowi Lindgrenowi.

Pavlica i Hampela czekał po zawodach "prawdziwy prysznic". Najpierw zostali oblani szampanami na podium. Następnie na ich głowach wylądowała woda mineralna od mechaników, a na sam koniec woda spod natrysków w szatniach. Co do powiedzenia mieli po zawodach najlepsi zawodnicy?

Jurica Pavlic (I miejsce): Cieszę się z tego powodu, że dobrze zaprezentowałem się w tych zawodach. Stawka była bardzo mocna, ale mimo tego udało się wygrać. Mam nadzieję, że w finale też wypadnę dobrze. Co do tutejszego toru, to nie stanowił dla mnie dużej niespodzianki, bo dużo jeździłem na południu Europy na właśnie takich dużych torach. Jeżeli coś nie gra, to do tego toru nie jest się ciężko dopasować już po pierwszym biegu. I to mi się właśnie udało, chociaż byłem tutaj pierwszy raz. Powiem nawet więcej, że lubię właśnie takie tory, a nie bardzo grząskie, przyczepne oraz niebezpieczne tory brytyjskie. Teraz po prostu cieszę się z wygranej.

Jarosław Hampel (II miejsce): Po pierwszym swoim biegu zrozumiałem, że jestem absolutnie niedopasowany do tego toru. Zrobiliśmy pewne korekty po tym wyścigu i na całe szczęście okazało się, że były to korekty we właściwym kierunku. W pozostałych czterech seriach wszystko grało u mnie idealnie. Co zdarzyło się w biegu dodatkowym? Popełniłem błąd, zbyt szeroko pojechałem w pierwszym wirażu, a Jurica był dzisiaj w tak kapitalnej formie, był tak szybki, że po prostu już nic nie dało się naprawić. Ale cel został wykonany, jadę w finale i to jest najważniejsze.

Fredrik Lindgren (III miejsce): Jestem szczęśliwy po tych zawodach, bo udało mi się awansować do finału Grand Prix Challenge po bardzo twardej walce z twardymi rywalami na twardym torze. Tor był twardy nie tylko z powodu ekstremalnych warunków pogodowych, ale powiedziałem tak, bo po prostu nadawał się do twardej, męskiej walki. Przed finałem w Coventry jestem optymistą, bo dobrze znam tamtejszy tor i wierzę, że powalczę o pierwszą trójkę w tych zawodach.

Maksim Bogdanow (IV miejsce): Mogę powiedzieć, że były to dla mnie pierwsze zawody z takim wysokim poziomem przeciwników, bo zeszłoroczne Grand Prix Łotwy nie liczy się, dlatego że brałem wtedy udział tylko w jednym biegu. Teraz odjechałem całe zawody i mogę być prawie zadowolonym ze swojego występu. Byłoby zupełnie dobrze, gdyby nieszczęśliwie przegrany bieg dodatkowy o trzecie miejsce. Bardzo chciałem wygrać z Fredrikiem Lindgrenem, tym bardziej, że ta sztuka już raz mu się udała w trzecim biegu, gdzie dogoniłem do na samej mecie. Co się stało w biegu dodatkowym? Teraz sam sobie nie potrafię wytłumaczyć. Pewnie wygrałem start i prowadziłem z dość dużą przewagą, ale nie mogę zrozumieć dlaczego na trzecim wirażu pojechałem tą ścieżką, którą pojechałem. Mogę to usprawiedliwić tylko tremą, chociaż myślałem, że jej nie odczuwam. Ale życie toczy się dalej, już pakujemy się i za kilka minut wyruszamy do Rzeszowa na bardzo ważny dla nas mecz ligowy.

Komentarze (0)