Żużel. Nieudane transfery w Gorzowie i Toruniu. Kto znów nabierze się na odbudowę Petera Kildemanda?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Peter Kildemand

Działacze truly.work Stali Gorzów i Get Well Toruń dokonali najgorszych transferów przed sezonem 2019. Dlatego nie dziwi, że oba kluby znalazły się na dnie PGE Ekstraligi. Najgorszym ruchem był zakup Petera Kildemanda.

[b]

Antytransfery[/b]

W minionym roku nie byliśmy świadkami wielu ruchów na rynku transferowym, ale kilku zawodników po zmianie pracodawcy zaskoczyło na plus. Zgodnie z przedstawionym przez nas rankingiem, największym wygranym zeszłorocznego okienka transferowego został Martin Vaculik (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Jednak byli też tacy zawodnicy, których sprowadzano z wielkimi nadziejami, a nie do końca wywiązali się ze swojego zadania. Dlatego czas przedstawić najgorsze transfery minionego sezonu PGE Ekstraligi.
[nextpage]

5. Paweł Przedpełski 

Lepsza końcówka sezonu w wykonaniu Pawła Przedpełskiego nieco zamazuje obraz, ale fakty są takie, że na początku roku wychowanek toruńskich "Aniołów" nie stanowił żadnej wartości dodanej dla forBET Włókniarza Częstochowa. Często zdarzało mu się mieć po dwóch wyścigach dwa zera na koncie, po czym zastępowali go koledzy z drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Baron: KSM? W piłce jest Barcelona. Żużel też jej potrzebuje

Przedpełski przyszedł do drużyny, by zastąpić Tobiasza Musielaka, ale wcale nie osiągał lepszych wyników na torze. Posucha na rynku wśród krajowych seniorów sprawia, że w sezonie 2020 będzie mieć on okazję do rehabilitacji.
[nextpage]

4. Patryk Rolnicki 

MRGARDEN GKM Grudziądz pilnie szukał juniora, bo wiedział, że to właśnie brak punktów tej formacji powoduje, że drużyna nie potrafi awansować do fazy play-off. Niektórzy żużlowcy odrzucili propozycje grudziądzan, więc padło na Patryka Rolnickiego. Młody zawodnik nie spełnił do końca pokładanych w nim nadziei.

Oczywiście, w trakcie sezonu Rolnicki nabawił się poważnej kontuzji, co może po części tłumaczyć jego słabsze występy w końcówce rozgrywek, ale również na początku bywało różnie z jego wynikami. Przełożyło się to na to, że po raz kolejny MRGARDEN GKM-u zabrakło w walce o medale.

Czytaj także: Patryk Dudek jak Jim Carrey
[nextpage]

3. Norbert Kościuch

Doświadczony żużlowiec zaryzykował, bo po wielu latach spędzonych na zapleczu PGE Ekstraligi postanowił wrócić na najwyższy poziom. To może świadczyć o jego ambicji, ale też z góry misja Kościucha była skazana na niepowodzenie. Bo doskonale widzieliśmy, co działo się w ekipie "Aniołów" w roku 2018 i jak traktowany był Paweł Przedpełski.

Być może Kościuch obroniłby się w PGE Ekstralidze, gdyby startował w zespole, który nie korzysta z rezerwowego. Luz psychiczny i więcej szans na jazdę mogłyby dodać mu pewności siebie. Tego jednak już się nie dowiemy. Rok 2020 zawodnik najpewniej znów spędzi w Nice 1. LŻ.
[nextpage]

2. Maksymilian Bogdanowicz

W Toruniu słusznie ocenili, że formacja juniorska jest słabym punktem drużyny. Dlatego klub ruszył na transferowe polowanie. Problem w tym, że nie udało się przekonać do podpisania kontraktu chociażby Jakuba Miśkowiaka. Wybór padł na Maksymiliana Bogdanowicza, który we wcześniejszym sezonie pokazywał się z dobrej strony w Nice 1. LŻ.

Szybko okazało się, że to nie była trafiona decyzja. Bogdanowicz był najniżej sklasyfikowanym zawodnikiem PGE Ekstraligi w sezonie 2019.

Czytaj także: KSM w PGE Ekstralidze od roku 2021?
[nextpage]

1. Peter Kildemand

Aż strach pomyśleć, czy któryś klub z PGE Ekstraligi tej jesieni znów nabierze się na hasło pod tytułem "odbudowa Petera Kildemanda". Duńczyk od pewnego czasu nie potrafi wrócić na dawny poziom. Już rok 2018 w barwach tarnowskiej Unii miał fatalny, a mimo to działacze z Gorzowa postanowili dać mu szansę. W końcu tonący brzytwy się chwyta.

Niewiele brakowało, a ta brzytwa skutecznie okaleczyłaby gorzowian. To właśnie m.in. przez słabe występy Kildemanda zespół musiał bronić PGE Ekstraligi w meczach barażowych.

Źródło artykułu: