Żużel. GP Wielkiej Brytanii. Finał w Toruniu będzie palce lizać. Zmarzlik ma handicap

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

- Taki wynik w Cardiff brałbym w ciemno. Najważniejsze, że najgroźniejsi rywale Bartosza Zmarzlika mu nie uciekli - mówi Władysław Komarnicki, który trzyma kciuki za Polaka i nie może już doczekać się wielkiego finału w Toruniu.

[tag=2728]

Emil Sajfutdinow[/tag] i Leon Madsen w Cardiff w Grand Prix Wielkiej Brytanii próbowali przepuścić atak na pozycję lidera klasyfikacji generalnej cyklu, Bartosza Zmarzlika. Polak się im nie dał. Stracił zaledwie dwa punkty z przewagi wypracowanej w Vojens. - Jeśli Bartek zostanie mistrzem, świata, a głęboko w to wierzę, Vojens zapamięta na długie lata. Według mnie to był kluczowy turniej w walce o złoty medal - powiedział Władysław Komarnicki.

Honorowy prezes Stali Gorzów był bardzo zadowolony z trzeciego miejsca Bartosza Zmarzlika w Cardiff. - Powiem szczerze, że taki wynik brałbym w ciemno. Najważniejsze, że ani Sajfutdinow, ani Madsen nie uciekli Bartkowi Zmarzlikowi. Ma nadal przewagę, która daje mu ogromny handicap przed decydującą rundą w Toruniu w walce o tytuł mistrza świata - dodaje nasz rozmówca.

Bartosz Zmarzlik ma 118 punktów i o 7 wyprzedza Emila Sajfutdinowa. Leon Madsen traci z kolei do Polaka 9 punktów. - Według mnie wystarczy, że Bartek zdobędzie w Toruniu dziesięć "oczek". Emil Sajfutdinow musiałbym zdobyć w okolicach kompletu, czyli 21 punktów. Jeżeli na to popatrzymy spokojnie, nie powinno wydarzyć się nic złego. Emil Sajfutdinow w Cardiff był bardzo szybki, ale Bartek nie pozwolił mu odskoczyć. Trzymał cały czas dystans do niego i w efekcie stracił zaledwie 2 punkty z tych 9 przewagi, które miał przed Grand Prix Wielkiej Brytanii - dodaje Władysław Komarnicki.

Leon Madsen wygrał w Cardiff i wciąż liczy się w walce o najwyższe laury. - Duńczyk wrócił do walki o medale, ale wydaje mi się, że nie o złoto, bo ono jest zarezerwowane dla Bartosza Zmarzlika. Te dwa punkty, które urwali Polakowi, to nie jest dużo, ale oznacza to, że finał w Toruniu będzie palce lizać. Oczywiście, że jadę tam z małżonką, trzymam kciuki za Bartka i głęboko wierzę, że będzie to wielkie święto - zakończył nasz rozmówca.

Zobacz także: Martin Vaculik wściekły na sędziego w Cardiff
Zobacz także: 15 punktów dzieli Bartosza Zmarzlika od tytułu mistrza świata.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. PGE Ekstraliga 2019: Finał Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno (kulisy)

Źródło artykułu: