Żużel. Falubaz poruszył niebo i ziemię. Nawet prawnicy pomagali w sprawie Smolinskiego

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Martin Smolinski
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Martin Smolinski

Stelmet Falubaz Zielona Góra zrobił absolutnie wszystko, by w fazie play-off PGE Ekstraligi móc skorzystać z Martina Smolinskiego. Klubowi pomagali nawet prawnicy.

- Gdy Nicki doznał kontuzji, wdrożyliśmy procedurę, by ściągnąć Martina na pierwszy mecz półfinałowy. Muszę przyznać, że nie było to proste, bo niemiecka federacja zawiesiła nam bardzo wysoko poprzeczkę, byśmy mogli skorzystać z usług Smolinskiego - opowiada Tomasz Walczak.

Niemiec na najbliższą niedzielę miał zaplanowany start w jego ojczyźnie. Stelmet Falubaz Zielona Góra musiał się mocno namęczyć, by wykręcić Martina Smolinskiego z tych zawodów.

- Wertowaliśmy regulaminy, chwytaliśmy się praktycznie każdej możliwości, konsultowaliśmy to z naszą federacją, a nawet z prawnikami. Okazało się, że racja była po naszej stronie - mówi kierownik zielonogórskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Każdy inny wynik jak wygrana Unii będzie dużą niespodzianką. Zapowiedź półfinałów play-off PGE Ekstraligi

W przypadku Smolinskiego zadziałał Speedway Slot System. Właśnie z tego zapisu skorzystała FIM, zezwalając reprezentantowi Niemiec na występ w PGE Ekstralidze kosztem startu w ojczyźnie.

Co więcej - Smolinski został powołany na wszystkie mecze Stelmet Falubazu do końca sezonu. Oczywiście nie oznacza to, że będzie miał pewne miejsce w składzie niezależnie od dyspozycji sportowej. W każdym momencie Adam Skórnicki będzie mógł jednak skorzystać z jego usług.

Dodajmy, że Smolinski w Zielonej Górze pojawi się dopiero w dniu meczu z Betard Spartą Wrocław. Teoretycznie będzie mógł potrenować na kilka godzin przed spotkaniem (przed posiedzeniem jury, które zaplanowano na 11:00), ale z tej opcji raczej nie skorzysta. Powinniśmy go za to ujrzeć na próbie toru.

Jednocześnie w odwodzie pozostaje Sebastian Niedźwiedź, który trenuje na zielonogórskim torze. Klub wspomoże też go sprzętowo. A jeśli nawet Niedźwiedź nie zmieni Smolinskiego, będzie mógł wskoczyć pod numer "16".

Zobacz też:
Żużel. Oni walczą o złoto. Falubaz w tarapatach. Na liczniku minus 10. Powiedz im Nicki, jak mają żyć
Żużel. Celowy upadek Protasiewicza? Nic z tych rzeczy. "To groziło minimum kalectwem"

Źródło artykułu: