KOMENTARZ
Przed decydującą fazą rozgrywek rundy zasadniczej kibice Włókniarza zaczęli mówić o sędziowskiej spółdzielni. Podejrzenia były efektem telewizyjnych występów prezesa Michała Świącika w nSport+ i Eleven Sports. Działacz w programach mówił o ostrzeżeniach za utrudnianie startu, które jego zdaniem zabijają piękno sportu. Ktoś skomentował, że prezes stał się adwokatem we własnej sprawie, bo najwięcej ostrzeżeń za start otrzymuje jego lider Leon Madsen. W czołówce jest też inny zawodnik Włókniarza, Adrian Miedziński.
Jakby nie spojrzeć mityczna spółdzielnia (naszym zdaniem wcale jej nie było) okazała się za słaba na Włókniarza. Częstochowianie ostatecznie znaleźli się w czwórce i tylko mogą sobie pluć w brodę, że nie wygrali ostatniego meczu w Gorzowie i nie wyprzedzili w ligowej tabeli Falubazu. Wtedy w półfinale play-off trafiliby na Spartę, a nie na Fogo Unię, która w rundzie zasadniczej zlała Włókniarza w Częstochowie 59:31. Naszym zdaniem Włókniarz ma jednak szansę skończyć ten rok z brązem, co biorąc pod uwagę wszelkie komplikacje i słabości będzie olbrzymim sukcesem.
ZOBACZ WIDEO Trener kadry pracuje nad telemetrią. Będzie mniej błędów sędziowskich
Zobacz również: Włókniarz bez presji w walce o medale
GWIAZDA
Leon Madsen. Największy złodziej startów w PGE Ekstralidze (próbuje do pierwszego ostrzeżenia), ale i też jedyny obecnie zawodnik w składzie Włókniarza, którego w ciemno można obsadzać na te najważniejsze biegi. Patrząc na ostatnie medialne zachowania Madsen jest też żużlowcem najbardziej oddanym klubowi i takiemu, któremu wolno więcej. Gdy było źle skarżył się na brak atmosfery, a w decydującym meczu z GKM-em jechał na maksa mimo kontuzji odniesionej w pierwszym biegu.
KLUCZOWY ZAWODNIK
Matej Zagar. Ciężko będzie Włókniarzowi o medal bez dwucyfrowych wyników Słoweńca. Jeśli trzeci z prowadzących parę w częstochowskiej drużynie będzie nadal jeździł na poziomie 1,6 punktu na bieg, to skomplikuje sytuację zespołu i swoją. Ambicji mu nie brakuje. Popracował z byłym zawodnikiem Sebastianem Ułamkiem nad startami, czyli zrobił to, czego klub od niego oczekiwał. Trudno powiedzieć, czy wystarczy. Jeśli jednak Zagar za rok również chce jeździć w Częstochowie, to musi się mocno postarać. Zagara na 1,6 działacze będą starali się wymienić.
PLUSY
Zwyżka formy Pawła Przedpełskiego, który na koniec sezonu delikatnie się ogarnął i jest zdecydowanie mocniejszym punktem, niż przed wakacyjną przerwą.
Domowy tor. W tym roku nie zawsze był atutem drużyny, ale w meczu rundy zasadniczej z Falubazem sprawdził się znakomicie - pasował miejscowym, za to gościom kompletnie nie odpowiadał, a najbardziej Piotrowi Protasiewiczowi. To ważna wiadomość, bo przecież Włókniarz może wpaść na Falubaz w play-off. Raczej w meczu o brąz, ale każdy medal będzie sukcesem częstochowskiej drużyny.
Włókniarz się rozpędza i jest inną drużyną niż kilka miesięcy temu, gdzie bano się, że może się zaplątać w walkę o utrzymanie.
Czytaj także: Hampel na ostrym sportowym zakręcie. Kontuzja i zmiana tunera zrobiły swoje
MINUSY
Tylko jeden prowadzący parę ze średnią powyżej 2 punktów (dokładnie 2,373) na bieg, to trochę mało, gdy walczy się o najwyższe cele. Nadzieja w tym, że Fredrik Lindgren w play-off pojedzie, jak w Grand Prix w Malilli.
Ryzykowne zachowanie Madsena pod taśmą startową. To może skutkować wykluczeniem w ważnym momencie, a w przypadku tego zawodnika, to może być duża strata.
Adrian Miedziński i jego problemy jeździeckie. Czasami wygląda jakby trzy lub więcej razy składał się w łuk, a to nie brzmi najlepiej. Jak nic się nie zmieni, to będzie problem, bo Włókniarz był dobry zwłaszcza w tych meczach, gdzie toruński duet spisywał się bez zarzutu.