Kara dla Dariusza Śledzia to konsekwencja nieregulaminowego przygotowania toru na cztery godziny przed rozpoczęciem ostatniego meczu z truly.work Stalą Gorzów. Menedżer Betard Sparty Wrocław został zawieszony i nie może m.in. zwoływać narady drużyny w trakcie zawodów.
Śledź i Betard Sparta znaleźli jednak sposób, by menedżer był obecny w parku maszyn podczas meczu z MRGARDEN GKM-em. Oficjalnie w tych zawodach pełni on funkcję... mechanika Vaclava Milika i w takiej koszulce można go zobaczyć wśród zawodników.
Czytaj także: Szykują się zmiany u Fredrika Lindgrena
Bez wątpienia Śledź będzie w niedzielę pod czujnym okiem telewizyjnej kamery i jeśli tylko dostrzegą one, że przeprowadza on naradę całego zespołu, to będzie musiał liczyć się z kolejnymi konsekwencjami, bardziej surowymi.
Warto przy tym dodać, że Śledź w roli mechanika w żaden sposób nie łamie regulaminu PGE Ekstraligi. Stawia to pytanie o sens kary nałożonej na menedżera po ostatnim meczu.
Czytaj także: Linus Sundstroem kluczowy dla PGG ROW-u Rybnik
ZOBACZ WIDEO: Stanisław Chomski wie, czego potrzebuje reprezentacja Polski
Chyba określono imiennie kogo zakaz dotyczy?
Po spadku Torunia w tej Ekstra to już zostaną sami oszuści ;)