- Złoto dla Polaków? To możliwe, ale trzeba spełnić kilka warunków. Tym podstawowym jest świadomość, że o sukcesie i tak decyduje baraż i finał - mówi nam Marian Maślanka, były prezes Włókniarza Częstochowa. - Trzeba nastawić się na zbieranie punktów. Przestrzegam przed szalonymi akcjami. Próba załatwienia czegokolwiek w jednym wyścigu może się bardzo źle skończyć. Mamy dwudniowy maraton, więc rozsądna kalkulacja jest bardzo wskazana. Trener musi na każdym kroku przestrzegać zawodników przed pakowaniem się w sytuacje, które mogą wygenerować problemy - dodaje ekspert WP SportoweFakty.
Maślanka nie ma obaw o współpracę na linii Maciej Janowski - Bartosz Zmarzlik. Jest przekonany, że obaj zawodnicy będą szukać się na torze. - To są o wiele dojrzalsi żużlowcy niż dwa, trzy lata temu. Jeszcze jakiś czas temu bym się o to martwił, ale teraz? Nie mam żadnych obaw. W takich zawodach jeden będzie w stanie ustąpić drugiemu. Jestem przekonany, że własne ambicje nie będą górować nad interesem zespołu - podkreśla.
Zobacz także: Żużel na świecie się nie rozwija, a co najwyżej zwija. Najlepszym dowodem formuła SON
Nie bez znaczenia będzie także taktyka. Marek Cieślak musi posłać w odpowiednim momencie do boju Maksyma Drabika. - Niby to detal, bo mówimy o jednym biegu, ale to dla mnie także ważne zadanie dla Marka Cieślaka. Start juniora nie może być symboliczny. Powinien stanowić wartość dodaną. Trzeba dobrze obserwować, jak radzą sobie rywale i wykonać ruch we właściwym momencie. Młodzieżowiec nie pojedzie od początku, nie będzie spasowany, więc musi trafić na bieg, z którego będzie w stanie coś wyciągnąć. Poza tym ważne będą narady drużyny. Maksym musi cały czas w nich uczestniczyć i wiedzieć, jak zmienia się tor. Komunikacja to jeden z kluczy do sukcesu. Marek Cieślak musi o to zadbać - przekonuje Maślanka.
Zobacz także: Koniec problemów Polaków. Reprezentacja jest już w Togliatti zwarta i gotowa. Trener Cieślak sprawdzał tor
Dodajmy, że przed rokiem właściwej komunikacji zabrakło. Za słynne zamieszanie z "warningami" Polacy zapłacili we Wrocławiu najwyższą cenę. - Jestem pewny, że powtórki z rozrywki nie będzie. Wnioski na pewno zostały wyciągnięte. Rok temu Speedway of Nations było czymś zupełnie nowym. Teraz wszyscy będą wyczuleni. Przed Markiem Cieślakiem bardzo ważna rola. Musi zadbać o szybką i rzeczową komunikację. Jestem przekonany, że temu sprosta. Przed nami zawody, w których trener ma sporo do zrobienia - podsumowuje Maślanka.
ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik o Speedway of Nations. "Pojedziemy o jak najlepszy wynik dla Polski"