Maciej Kmiecik: Liderzy Stelmetu Falubazu uratowali skórę Skórnickiemu. Bez juniorów finału nie będzie (komentarz)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki

Genialna postawa Martina Vaculika, solidna jazda Patryka Dudka i Duńczycy, pomiędzy którymi iskrzyło, uratowali posadę Adama Skórnickiego. Poobijany Piotr Protasiewicz niewiele mógł pewnie zdziałać. Bez juniorów to jednak nie jest drużyna na finał.

Dla Adama Skórnickiego był to bardzo ciężki mecz. Siedział na gorącym krześle, które parzyło jeszcze bardziej na skutek okropnego upału. Momentami wydawało się, że menedżer jest wręcz przerażony, ale to było raczej skupienie na twarzy byłego indywidualnego mistrza Polski. Goście z Zielonej Góry prowadzili od początku i wydawało się, że mają mecz pod kontrolą. Adam Skórnicki chodził pomiędzy boksami i gasił pożary w swojej ekipie. A było co gasić, bo iskry sypały się choćby po akcji z ósmego wyścigu pomiędzy Nicki Pedersenem i Michael Jepsenem Jensenem.

Nie zazdroszczę Adamowi Skórnickiemu, bo prowadzenie takiego zespołu jak Falubaz nie jest łatwym zadaniem. Tyle indywidualności, tyle różnych charakterów i ogarnąć to wszystko, tak by maszyna funkcjonowała jak zespół z prawdziwego zdania, to zadanie momentami wydaje się, że niewykonalne. Pedersen z Jensenem kochać się pewnie nigdy nie będą. Poza ósmym wyścigiem, jednak jechali bardzo dobrze, a przede wszystkim skutecznie.

Zmiana w parach i przestawienie na doparowych Nickiego Pedersena i Martina Vaculika wypaliła. W Lublinie chodziły zewnętrzne pola i liderzy zielonogórscy wykorzystali to w stu procentach. Czapki z głów przed Słowakiem, który wykręcił płatny komplet, a to w dzisiejszych czasach w PGE Ekstralidze na obcym torze nie lada sztuka.

ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well

Piotra Protasiewicza usprawiedliwia fakt, że jechał po upadku i był mocno poobijany. Mecz Falubazowi uratowała czwórka seniorów. Juniorzy mieli przebłysk przez pół okrążenia. Bez skutecznych młodzieżowców drużynie z Zielonej Góry będzie ciężko awansować do finału play-off. Wystarczy spojrzeć na juniorów Fogo Unii Leszno czy Betard Sparty Wrocław.

W Zielonej Górze odetchnęli z ulgą. Adam Skórnicki po meczu co prawda nie potwierdził, że zostaje na stanowisku, bo to nie on jest od zatrudniania czy zwalniania trenerów. Praca z taką drużynę będzie wciąż stąpaniem po cienkiej linii. Posadę pewnie ocalił. Czy jednak Stelmet Falubaz spełni marzenia i oczekiwania właścicieli, władz klubu, a przede wszystkim kibiców w Winnym Grodzie? Obawiam się, że w obecnej formie to nie jest zespół na finał. Do play-offów jeszcze sporo czasu i wiele się może zdarzyć. Rękawy cały czas muszą być zakasane, bo roboty w Falubazie do wykonania sporo. Mimo wszystko, trzymam kciuki za "Skórę". Jak ogarnie ten zespół złożony z różnorodnych charakterów, będzie mógł mieć ogromną satysfakcję. Wielkie rzeczy ponoć rodzą się w bólach.

Zobacz także: Krystalizuje się kształt play-off?
Zobacz także: Wiktor Lampart mógł zostać bohaterem

Źródło artykułu: