Żużel. Skandal w Grudziądzu. Kościecha opluty przez kibiców Get Well. PGE Ekstraliga czeka na ruch klubu

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Denis Zieliński i Robert Kościecha
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Denis Zieliński i Robert Kościecha

Skandal po meczu MRGARDEN GKM - Get Well. Wychowanek toruńskiego klubu, a obecnie trener młodzieży w grudziądzkim zespole, Robert Kościecha, miał zostać opluty przez fanów z Torunia. PGE Ekstraliga słyszała o temacie, ale czeka co zrobi GKM.

- Dla nas na razie jest to tylko fakt medialny. Do 18 czerwca nikt nas o tym nie informował, zarówno z klubu, jak i nie zgłosił tego zdarzenia nam Robert Kościecha. Nie wiemy, w jakich okolicznościach do tego doszło - mówi nam Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi. Wiadomo, że Robert Kościecha miał być najpierw wyzywany przez toruńskich kibiców, którzy mieli mu za złe, że zamienił Get Well na MRGARDEN GKM. Trener postanowił udać się do sektora gości, żeby wyjaśnić całą sytuację. Wtedy został opluty.

- Klub z Grudziądza powinien oficjalnie zgłosić, że doszło do takiej sytuacji. Regulamin dyscyplinarny przewiduje odpowiedni tryb dla takich spraw - tłumaczy Stępniewski. - Niezależnie od tego, czy sprawa będzie mieć ciąg dalszy, to wydźwięk moralny tego tematu jest bardzo negatywny. Robert Kościecha to człowiek, który łamał sobie kości dla klubu z Torunia. Jest wychowankiem, jeździł tam wiele lat. Na pewno sobie na coś takiego nie zasłużył. To naganne. Żużel jest dziś sportem komercyjnym, więc zmienianie pracodawcy to normalna historia. Poza tym w tym konkretnym przypadku nie było tak, że Robert nie chciał być w Toruniu. Z drugiej strony nie za bardzo rozumiem, w jakim celu Robert udał się do klatki kibiców przyjezdnej drużyny z koszulką miejscowej drużyny - dodaje Stępniewski.

Zobacz także: Łatwy mecz Kempińskiego. Sędzia Meyze nie był w najwyższej formie

Działacze MRGARDEN GKM-u nie kryją oburzenia całą sytuacją. - Będziemy rozmawiać z Robertem. Spotkamy się i wspólnie podejmiemy decyzję, co dalej. Wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych dni - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej.

Zobacz także: GKM kpi sobie z Jacka Holdera. Zgodnie z prawem nie mogą zapłacić Kennethowi Bjerre

- Chciałbym jednak podkreślić, że cała sprawa jest dla nas równie bulwersująca, jak postawa Jacka Holdera. Robertowi z całego serca współczujemy. Musi być mu przykro, że został potraktowany tak przez kibiców klubu, któremu poświęcił ważną część swojego życia. Niech kibice z Torunia zastanowią się, co wyprawiają. Robert Kościecha był w tamtejszym klubie niechciany, a my przyjęliśmy go z otwartymi ramionami. Nie żałujemy, bo wykonuje świetną pracę - podsumowuje Cichoracki.

ZOBACZ WIDEO: Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku

Źródło artykułu: