PGE Ekstraliga. Przewoźnik zakpił z Szymona Woźniaka. "Na pewno tego tak nie zostawię!"

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Szymon Woźniak, Marcelina Rutkowska.
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Szymon Woźniak, Marcelina Rutkowska.

Podróż Szymona Woźniaka z Francji do Polski nie była usłana różami. Żużlowiec truly.work Stali Gorzów jest wściekły na przewoźnika. - Na pewno tego tak nie zostawię! - grzmi zawodnik.

Plan był następujący: po turnieju kwalifikacyjnym do Grand Prix Challenge we francuskim Lamothe-Landerron Szymon Woźniak miał wylecieć z Bordeaux (o 6:30) do Amsterdamu, następnie miała czekać go podróż z Amsterdamu do Berlina, gdzie miał wylądować o 11:30. Ze stolicy Niemiec, już na kołach, miał dojechać do Gorzowa na mecz jego truly.work Stali z Get Well Toruń.

W tym przypadku cała logistyka została mocno zachwiana przez przewoźnika lotniczego, z usług którego miał skorzystać Woźniak. - W sobotę, o 19:59, dostałem wiadomość od przewoźnika, że mój lot z Bordeaux do Amsterdamu został opóźniony o dwie godziny, a o 20:00 zamykali biuro obsługi klienta. Dla mnie są oszustami i na pewno tego tak nie zostawię - mówi Szymon Woźniak, cytowany przez speedwayekstraliga.pl.

Zobacz: PGE Ekstraliga. Bartosz Zmarzlik: Nie ma na co zganiać winy. Pogoda? Tłumaczenie bez sensu

- Przez to, że ten lot był o dwie godziny opóźniony, to z ponad dwóch godzin na przesiadkę w Amsterdamie, zrobiło się 10 minut, co uniemożliwiło nam skorzystanie z tego transferu. Próbowałem się zorientować, pytałem, pisałem, monitowałem czy są w stanie na nas poczekać, to dostałem odpowiedź, że przebukowali mój lot z 10:20 na 15:20, po czym jeszcze w niedzielę po południu dostałem wiadomość, że ten lot o 15:20 jest przesunięty na godzinę 16:00 - wspomina żużlowiec truly.work Stali Gorzów.

ZOBACZ WIDEO: Żużlowiec Falubazu przeszedł żużlowe piekło. Pojawił się strach przed jazdą

Przez takie działanie Szymon Woźniak i jego team w środku nocy zostali z ręką w nocniku. Na szczęście żużlowiec znalazł trzy ostatnie bilety na całkowicie inne połączenie: z Tuluzy do Paryża i Paryża do Berlina, dzięki czemu zdążył na spotkanie do Gorzowa. Mało jednak brakowało, by ta niemiła przygoda zakończyła się dla niego jeszcze gorzej.

Zobacz: Żużel. Plusy i minusy. Sędziowie zapomnieli kartek. Get Well Toruń z bonusem na wagę utrzymania

- Nie wiem jak można tak traktować ludzi, kiedy bilety nie kosztują 50 złotych, tylko ponad tysiąc, a jesteśmy traktowani jak zwierzęta. Na pewno tego tak nie zostawię. Straciłem dużo pieniędzy i przede wszystkim energii, bo to było dla mnie najważniejsze. Już nie pieniądze, a ta energia i cenny odpoczynek, który był zaplanowany, a oni mi to zabrali - komentuje Woźniak.

Komentarze (20)
avatar
Spartanin74
12.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie placz bo za wysoko nie podskoczysz za malutki jestes na linie lotnicze jak i GP a napisz co zdzialales posmiejemy sie ja tego tak nie zostawie powiedzial wozniak a kto to pyta klm a to tak Czytaj całość
avatar
RECON_1
12.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mnie się. Ie podoba określenie "ręką w nocniku", nie można go zastąpić czymś poważniejszym? 
avatar
MarcinSTALG
12.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Ja mam lepsze rozwiązanie dla Szymona: póki nie będzie w bardzo dobrej formie żeby nie przegrywać z takim Jackem Holderem u siebie niech się nie pcha do eliminacji GP 
avatar
ZPF
12.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
A ja mam w związku z tym inne pytanie. Po co w ogóle Szymek pcha się na takie zawody? Priorytetem dla niego powinna być Stal Gorzów. Branie udziału w tych eliminacjach to bezsens. Czy on napraw Czytaj całość
avatar
mark83
12.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Podobno gow..nym KLM holenderskim miał lecieć i go wystawili. Także warto o tym wspomnieć żeby im odpowiednią reklamę zrobić i aby ludzie wiedzieli czym nie latać.