Gdyby poczytać media społecznościowe, to można by dojść do wniosku, że największymi dotychczas skandalami sezonu 2019 były: akcja Betard Sparty Wrocław z plandeką (klub nie rozłożył jej przed planowanym spotkaniem ze truly.work Stalą Gorzów, choć miał status meczu zagrożonego) i zz-tka za Andreasa Jonssona w meczu Speed Car Motor Lublin - Get Well (48:42). Toruńscy kibice, ale nie tylko (Jacek Gajewski skrytykował lubelski klub w Magazynie PGE Ekstraligi w nSport+), oskarżają Motor o celowe działanie i zwykłą ściemę. Beniaminek miał z rozmysłem skorzystać z L-4, bo w klubie doszli do wniosku, że zawodnicy zastępujący Jonssona zrobią więcej punktów niż on sam.
- A co powiedzą ci, którzy teraz piszą i mówią takie rzeczy, jak się okaże, że zz-tka się skończy, a Jonsson dalej nie będzie jeździł - mówi nam Jacek Ziółkowski, menedżer Speed Car Motoru. - Czy wtedy ktoś przeprosi za swoje słowa? Zresztą ja nie jestem lekarzem i będę podważał ich opinii. Jeśli ktoś inny czuje się na siłach, by to robić, to w porządku. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że Andreas odpuszcza też mecze w Szwecji. Z naszych informacji wynika, że on ma problemy z kręgosłupem, które powodują u niego niedowład palców w obu rękach. Nie może ich dobrze zacisnąć, stąd absencja.
Czytaj także: Zengota nie wróci w tym roku na tor? On wierzy, ale lekarze nie są już takimi optymistami
- Chciałbym jeszcze dodać, iż to nie jest nasza wina, że Jonsson może być zawodnikiem zastępowanym - komentuje Ziółkowski. - Przepisy są takie, że w pierwszej rundzie taki status ma żużlowiec z najwyższą średnią z poprzedniego roku. Andreas zrobił dobrą średnią w Nice 1.LŻ i do siódmej kolejki włącznie może być zastępowany. Od drugiej rundy już nie będzie można stosować za niego zz-tki. Trudno jednak mówić o wykorzystaniu regulaminu, czy nagięciu przepisów, bo Jonsson jest autentycznie na L-4 i nie może jechać.
W Motorze można też usłyszeć i takie głosy, że cała ta nagonka na zastosowanie zz-tki za Jonssona jest zwyczajnie niesmaczna. Dodają przy tym, że jakoś nikt się nie burzy, gdy inne kluby wstawiają do seniorskiego składu polskiego juniora na sztukę (tzw. kevlar) i potem zastępują go zdolnym, zagranicznym zawodnikiem do lat 23. Tym samym obchodzą przepis o konieczności wystawienia dwóch krajowych seniorów.
ZOBACZ WIDEO Skórnicki o relacjach z Pedersenem: Doszło kiedyś do "hałasu" wokół nas