- Na pewno dla kibiców zafundowaliśmy trochę radości wygrywając derby w Gorzowie i to po trzech latach. Wcześniej mieliśmy na tym terenie sporo problemów. Podczas tych zawodów derbowych można by stwierdzić, że było podobnie. Jednak z punktu widzenia widowiska to fajnie, że udało nam się dogonić gospodarzy. Zakończyliśmy te derby z przytupem, z happy endem - powiedział po zakończonym spotkaniu zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra, Patryk Dudek.
Żużlowiec odniósł się do własnej dyspozycji tego dnia. W pięciu startach zdobył on osiem "oczek". - Zaskoczył nas pierwszy mój bieg, ponieważ nie zadziałały przełożenia z memoriału Jancarza. Jechałem więc trochę do tyłu. Później po małej korekcie było już lepiej i wszystko działało jak trzeba. Nie robiliśmy za wiele zmian, ale czegoś zabrakło w moich ostatnich biegach - przyznał.
Derby dla gości. Koszmarnie wolna Stal i tylko jedna trójka Zmarzlika
- Teraz po fakcie możemy twierdzić, że uśpiliśmy na początku rywala. Trzeba jednak przyznać, że każdy z nas denerwował się trochę i chciał pojechać jak najlepiej. Liczyliśmy, że od początku zawodów będziemy szli ramię w ramię, wygrywając nasze biegi. Tymczasem dopiero w połowie drugiej serii zaczęły nam pasować przełożenia - zakończył.
Zobacz także: Falubaz nie zaskoczył Komarnickiego.
ZOBACZ WIDEO Mistrz Polski pokazał moc. Zobacz skrót meczu Speed Car Motor Lublin - Fogo Unia Leszno
Diabeł lubi się ścigać...
W żużlu ludzie Czytaj całość