PGE Ekstraliga. Filip Nizgorski dostał prezent od Frątczaka. Junior Get Well na rozpakowanie nie ma co liczyć

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Sztab Get Well. Na zdjęciu: Jacek Frątczak i Adam Krużyński
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Sztab Get Well. Na zdjęciu: Jacek Frątczak i Adam Krużyński

Jacek Frątczak zdecydował się włączyć do składu Get Well Filipa Nizgorskiego. Młodzieżowiec znalazł się w kadrze na mecz ze Stelmet Falubazem. - Chłopak jest niezwykle pracowity i w nagrodę jedzie z nami do Zielonej Góry - mówi menedżer.

Dla toruńskiego juniora będzie to pierwszy kontakt z ekstraligowym speedwayem. Choć zawodnik dopiero przed rokiem zdał licencję, to  menedżer drużyny chce w ten sposób docenić progres, jaki podczas przygotowań poczynił Filip Nizgorski.

- To nie jest przypadek, że Filip znalazł się w składzie. Fakt, iż dostanie on szanse wyjścia z chłopakami do prezentacji jest sygnałem, że jego praca idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby, aby Filip pojawił się na torze - chyba że będziemy tak wysoko wygrywać - żartuje Jacek Frątczak. - Chłopak ma niespełna 17 lat, jest niezwykle pracowity i w nagrodę jedzie z nami do Zielonej Góry - komentuje.

Na debiut w PGE Ekstralidze młody żużlowiec będzie musiał jednak jeszcze poczekać. Jacek Frątczak pod numerem ósmym desygnuje do boju swojego jokera, Jacka Holdera. Młodszy z australijskich braci dobrze radził sobie w tej roli już w poprzednim sezonie. - Mam plan na ten mecz. To żadna tajemnica, że w miejsce Nizgorskiego od pierwszego startu będzie wskakiwał Holder. Ćwiczyliśmy to ustawienie na sparingach. Nasz "szablon" się sprawdzał. Nie widzę powodu by dokonywać w tej kwestii zmian - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim

Zobacz także: Rune Holta potrzebuje jeszcze trochę czasu. 

Z numerem "1" na plastronie pojedzie Jason Doyle. Były mistrz świata bardzo dobrze odnajduje się startując na początku zawodów. Jacek Frątczak przyznaje, że istotne będzie, aby dobrze zacząć to spotkanie, co może dać impuls całemu zespołowi.

- Rozpoczęcie meczu jest niezwykle ważne. Znam Jasona i wiem, że on dobrze czyta mecz. Dobrze się czuje, kiedy otwiera spotkanie. Jeździł tak w Szwecji i też w Anglii. Daje sobie z tym radę, więc u nas w Toruniu tez będzie startował z "jedynką" bądź "dziewiątką" - przyznaje Frątczak.

Menedżer ekipy Get Well nie zdecydował się na rozdzielenie braci Holderów. Tym samym kapitan zespołu, Chris Holder, będzie partnerem Jacka (gdy ten będzie zastępował awizowanego Nizgorskiego). - Chodzi o to, aby z jednej strony realizować swoją strategię, ale też zwracać uwagę na komfort zawodników. Wtedy oni mogą dać z siebie jeszcze więcej. Chris szuka Jacka na torze. Powiedział, że numer "4" i "12" bardzo mu odpowiada. To też muszę wziąć pod uwagę - twierdzi Frątczak.

Zobacz także: Get Well kupił zdolnego juniora i tłumacza. 

Zdecydowanie najsłabszym elementem toruńskiej układanki mogą być młodzieżowcy. Maksymilian Bogdanowicz oraz Igor Kopeć-Sobczyński nie imponowali skutecznością w meczach sparingowych i z pewnością nie będą mieli łatwego zadania w spotkaniach wyjazdowych.

- W piątek jest pierwszy sprawdzian, ale na pewno nasi chłopcy nie stoją na straconej pozycji. Na ten moment z pewnością nie jesteśmy w czołówce formacji juniorskich. Chodzi o to, żeby zawodnicy postarali się wyszarpać punkty. Dużo pracy jeszcze przed nami, ale jestem spokojny. To nie jest tak, że juniorzy nic nie robią - podsumowuje.

Źródło artykułu: