10 Years Challenge: Nie odbierajmy szans Hampelowi. Jeszcze wróci na szczyt

Newspix / Marcin Kubiak / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
Newspix / Marcin Kubiak / Na zdjęciu: Jarosław Hampel

Jarosław Hampel to jeden z najbardziej utytułowanych polskich żużlowców w historii. Zawodnik Fogo Unii Leszno ma w swoim dorobku trzy medale indywidualnych mistrzostw świata.

2010 - Powrót w wielkim stylu

Po kilku udanych sezonach ligowych i zdobyciu z Unią Leszno dwóch medali drużynowych mistrzostw Polski, przyszedł czas na powrót Jarosława Hampela do cyklu Speedway Grand Prix. Polak z marszu włączył się do walki o tytuł mistrza świata i tym samym udowodnił, że bezsprzecznie należy mu się miejsce w światowej czołówce. - To Tomasz Gollob zdobył mistrzostwo świata, ale nie wszyscy pamiętają, że liderem w połowie sezonu był właśnie Hampel - przypomina Piotr Olkowicz.

Ostatecznie żużlowiec urodzony w Łodzi zakończył sezon na drugim miejscu, tuż za Gollobem. Srebro zawodnika Unii zostało przyjęte jako olbrzymi sukces. Rok później Hampel osiągnął najlepszą średnią w Ekstralidze, ale w cyklu GP musiał uznać wyższość Grega Hancocka i Andreasa Jonssona. Walkę o trzeci z rzędu medal indywidualnych mistrzostw świata uniemożliwiła mu kontuzja. Reprezentant Polski co prawda zdołał wrócić na trzy ostatnie rundy cyklu, ale zdobył w nich łącznie zaledwie 12 punktów i jasnym się stało, że będzie musiał liczyć na przychylność firmy BSI.

Ci zaufali byłemu wicemistrzowi świata i przyznali mu stałą dziką kartę. Hampel po zmianie barw klubowych w Polsce, gdzie przeniósł się do Falubazu Zielona Góra, znów jeździł jak natchniony i skończył sezon ze srebrem. Wielu liczyło, że rok później zawalczy o tytuł najlepszego żużlowca na świecie.

Zobacz także: W Lesznie nie tylko na żużel. Kibice sportowi mają w czym wybierać

2015 - "Łamane na osiem" oraz heroiczna, 436-dniowa walka 

Początek nowego roku w cyklu może nie był dla ówczesnego zawodnika Falubazu piorunujący, ale Polak nadal miał szansę na włączenie się do walki o medale. Los chciał jednak inaczej. W czwartym wyścigu gnieźnieńskiego półfinału Drużynowego Pucharu Świata podopieczny Marka Cieślaka upadł na tor i tak nieszczęśliwie uderzył w bandę, że złamał nogę w ośmiu miejscach! Jasnym się stało, że to koniec sezonu dla utytułowanego żużlowca.

Hampel rozpoczął żmudną rehabilitację, która mocno się przeciągała. Polak, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie zdążył na inaugurację kolejnego sezonu. Pojawiły się nawet plotki, że być może w ogóle nie wróci do czynnego uprawiania sportu. Hampel pokazał jednak charakter. Nieustannie pracował, by wrócić na tor. Dopiął swego - po 436 dniach oczekiwania otrzymaliśmy informację, że jest gotowy do startu w zawodach.

Powrót nie należał do najłatwiejszych. Mylili się ci, którzy zwiastowali szybki powrót do wielkiej formy. Hampel w pierwszych miesiącach po zakończeniu rekonwalescencji nie był zabójczo skuteczny. Z tygodnia na tydzień prezentował się jednak coraz lepiej, zwłaszcza na torze w Zielonej Górze. Przełom nastąpił w kolejnym sezonie. Jarosław Hampel znów punktował jak na lidera drużyny przystało. Ostatecznie został sklasyfikowany na szóstym miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi.

2019 - Hampel znów będzie wielki?

W ubiegłym roku wychowanek pilskiej Polonii powrócił w rodzinne strony - ponownie został leszczyńskim Bykiem. Sam transfer ogłaszany był jako topowy, w przeciwieństwie do wyników, które sam zainteresowany po przenosinach do Leszna osiągał. Dyspozycję leszczynianina można by ocenić jako co najwyżej dobrą. Do rewelacyjnej nieco zabrakło. Wiele mówiło się między innymi o problemach sprzętowych, które miały uniemożliwiać żużlowcowi stabilizację formy. W kolejnym sezonie byłego wicemistrza świata czeka przymusowa rewolucja sprzętowa.

Zobacz także: 10 Years Challenge: lata lecą, a sukcesu jak nie było, tak nie ma. Wielki test dla cierpliwości gdańskich kibiców

- Sytuacja jest skomplikowana. Hampel całe żużlowe życie spędził z Janem Anderssonem, a teraz go zabraknie, więc będzie to dla Jarka zupełnie nowe otwarcie - sądzi Olkowicz. - Być może współpraca z nowym tunerem nie spowoduje wcale, że będzie miał gorszy sprzęt - zastanawia się. Reprezentant Polski pomimo podjętej próby, nie zdołał powrócić do cyklu Grand Prix. Słynny komentator uważa, że Hampela nadal stać na walkę o najcenniejsze laury.

- Myślę, że jego stać na wykrzesanie z siebie takiej determinacji, by powrócić do Grand Prix i odegrać tam ważną rolę. Nie wiem czy mistrzostwo świata, ale z jego doświadczeniem o co najmniej medal mógłby zawalczyć - uważa dziennikarz Eleven Sports. - Gdyby udało mu się wrócić do Grand Prix, zaliczyć kilka dobrych turniejów to złapałby wiatr w żagle. Globalnie wydaje mi się, że nie powinniśmy Hampelowi odbierać szans na coś wielkiego. Pytanie tylko jak on ma to zrobić. Żeby wrócił na warunkach eliminacyjnych, to potrzebna jest determinacja i szczęście - dodaje.

Komentarze (14)
avatar
RECON_1
6.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy całej sympatii dla niego on już nie wróci do takiego topu, niestety ale można go wrzucić do worka pod nazwą "niespełnione nadzieja". 
avatar
SpartyFan
5.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hampel to pierwszy Polak, który (oprócz Tomka) samodzielnie utrzymał się w GP. Jarek, dużo zdrowia, radości z jazdy i dobrego sezonu! 
avatar
Gienek7
4.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Już nigdy nie wróci do dawnej szczytowej formy...ten wypadek na zawsze będzie w jego głowie... 
avatar
Corlleon
4.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No to Sf mają nową zabawę:d :10 Years Challenge:) O czym by pisali gdyby nie to ?:P 
avatar
Tomek z Bamy
4.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jakubie,lekko Cie ponioslo z tym szczytem. Malemu zycze wszystkiego najlepszego w nowym sezonie,ale to nierealne.