[tag=2700]
[/tag]Greg Hancock po wyrzuceniu Stali Rzeszów za długi nie ma kontraktu w polskiej lidze. Jego oferta ma jednak krążyć po klubach. Prezesi przekonują, iż rezygnują z rozważań o zatrudnieniu Amerykanina, gdy dowiadują się, że chce on umowy na poziomie 2 milionów złotych. Od jednego z działaczy słyszymy, że chętnie wziąłby Hancocka, bo wie, jak pożyteczny byłby to zakup, ale nigdy nie zapłaci takich pieniędzy.
Co ciekawe, Rafał Haj, menedżer żużlowca pisze nam w sms-ie, że nigdy nie było z klubami konkretnych rozmów o pieniądzach, a jedynie luźne zapytania. To źródło nie potwierdza więc, że Greg licytuje ostro. Przypomnijmy, że w Stali Hancock miał mieć gwarantowany kontrakt rzędu 1,5 miliona złotych. Tak przynajmniej mówił swego czasu właściciel rzeszowskiego klubu Ireneusz Nawrocki.
- Dwa miliony to jest kwota z kosmosu - mówi nam Leszek Tillinger, były prezes Polonii Bydgoszcz. - W obecnych realiach, gdy Ekstraliga uporządkowała finanse, nie ma już takich umów. Woffinden, Zmarzlik, a więc największe gwiazdy, nie kasują takich pieniędzy, jakie prezesi przypisują Hancockowi. Moim zdaniem nikt nie podpisze z nim takiego kontraktu. Albo podpisze, a potem nie zapłaci.
Marek Kępa chciałby Hancocka w Motorze
Inna sprawa, że o ile teraz kontrakt na 2 miliony nie ma szans na realizację, o tyle wiosną mogą się znaleźć chętni na Grega. - Tu zgoda. Jeśli ktoś będzie wiosną leżał do góry nogami, to zapłaci duże pieniądze. Dalej będę się jednak upierał, że dwa miliony Hancock może dostać wyłącznie na papierze. Już to przerabiał, by wspomnieć Polonię Bydgoszcz, gdzie miał podwójną umowę. Jedna nie została przez klub zrealizowana. Hancock nie odzyskał jednak kasy, bo ten kontrakt był niezgodny z przepisami. Nawet pójście do sądu nic mu nie dało - komentuje Tillinger.
Dodajmy, że największe gwiazdy PGE Ekstraligi mają kontrakty na poziomie 1,7-1,8 miliona złotych. Hancock najprędzej za trzy miesiące może dołączyć do elitarnego grona, bo przez wiele lat startów wyrobił sobie markę i wciąż jest uważany za gwarant minimum 10 punktów na mecz.
ZOBACZ WIDEO Patryk Dudek nie zamierza słuchać Witkowskiego. Ojciec jest mu potrzebny