Przez pierwsze 30 minut sprzedaży karnetów na domowe mecze Speed Car Motoru w sezonie 2019 rozeszło się 400 wejściówek. To była tylko zapowiedź tego, że po kilku tygodniach wynik zwiększy się co najmniej kilkukrotnie. Tak też się stało. Pakiety sprzedają się w zawrotnym tempie, a liczba już teraz zwala z nóg.
- Po historycznym sukcesie, jakim jest awans po 23 latach, zdawaliśmy siebie sprawę, iż zainteresowanie sprzedażą karnetów będzie duże, ale kibice ponownie zaskoczyli nas pozytywnie. Aktualnie mamy sprzedanych ponad 4 tysiące karnetów - zdradza Jakub Kępa, dyrektor sportowy lubelskiego klubu.
Taki wynik sprzedaży karnetów to najlepszy dowód na to, że kibice w mieście nad Bystrzycą mocno wierzą w zbudowany przez szefostwo zespół, choć temu nie daje się większych szans na utrzymanie w PGE Ekstralidze.
W zasadzie nie ma się co dziwić, bo Speed Car Motor w ubiegłym sezonie też nie był wskazywany jako faworyt do awansu, a w cuglach wygrał Nice 1.LŻ, awansując do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dwa awanse w dwa lata to niesamowity sukces.
- Osobiście nie spodziewałem się awansu rok po roku. Przed wejściem w odbudowę lubelskiego żużla mieliśmy plan na szybkie wydostanie się z drugiej ligi, ale nie tak szybki awans do upragnionej PGE Ekstraligi przez wielu kibiców. Z perspektywy czasu dociera do mnie jak nietuzinkowej rzeczy dokonaliśmy - podkreśla Kępa.
W sezonie 2019 w barwach Speed Car Motoru pojadą Andreas Jonsson, Robert Lambert, Dawid Lampart, Mikkel Michelsen, Paweł Miesiąc, Grzegorz Zengota oraz juniorzy, na czele z Wiktorem Lampartem i Wiktorem Trofimowem. Beniaminek zainauguruje rozgrywki 7 kwietnia, domowym meczem z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji