"Szlachetna Paczka" to akcja charytatywna, która swój punkt kulminacyjny ma w pierwszej połowie grudnia. Włącza się w nią wiele znanych osobistości, podmiotów, firm. W Częstochowie w pomoc bardzo potrzebującej rodzinie zaangażował się Włókniarz.
Przedstawiciele klubu wraz z zawodnikami, Michałem Gruchalskim, Adrianem Woźniakiem i Bartoszem Świącikiem, wybrali się do dwóch schorowanych mieszkanek Częstochowy. U jednej z nich postępująca choroba sprawiła, że musi korzystać z wózka inwalidzkiego. Opiekuje się nią matka, która również jest poważnie chora. Włókniarz przygotował dla nich paczki, również takie, które mają ułatwić paniom codzienne funkcjonowanie.
- Dotarliśmy do wspaniałych kobiet, które będąc w tak ciężkiej sytuacji i które dotknęło tak wiele przeciwności losu starają się patrzeć w przyszłość pozytywnie - przekazał prezes Włókniarza, Michał Świącik, dla którego to spotkanie było sporym przeżyciem. - Nie ukrywam, że łezka w oku się zakręciła. Dzięki Szlachetnej Paczce mogliśmy ofiarować promyk szczęścia i sprawić, że życie będzie choć odrobinę łatwiejsze dla nich. A najpiękniejsze było poznanie obu pań i radość, jaką mogliśmy im sprawić - dodał.
- Gorące podziękowania za zaproszenie do prezentacji Szlachetnej Paczki i za merytoryczne spotkania dla prezesa Świącika i osób, które dołożyły cegiełkę do tego sukcesu - stwierdził z kolei Piotr Kisielow, lider rejonu Częstochowa-Północ ze Szlachetnej Paczki. Skontaktowaliśmy się również z wolontariuszką, która pilotowała tę konkretną akcję.
- Została mi ostatnia rodzina do wyboru przez darczyńcę i już zaczynałam się lekko niepokoić, bo czas finału Szlachetnej Paczki zbliżał się nieubłaganie. Dostałam wówczas maila, że rodzina została wybrana. Zanim zdążyłam dobrze oswoić się z tą myślą, darczyńca zadzwonił do mnie, czym wprawił mnie w ogromne zdziwienie, bo po raz pierwszy spotkałam z taką sytuacją, aby to darczyńca kontaktował się pierwszy. Okazało się, że jest to częstochowski Włókniarz - zrelacjonowała nam Eliza Krzak.
- W kolejnych dniach wspólnie ustalaliśmy, co jest niezbędne dla rodziny, jakie kolory rodzina preferuje, co lubi. Ludzie z Włókniarza zawsze byli nastawieni na to co dla rodziny będzie najlepsze i zgodne z jej oczekiwaniami. Do akcji klubu włączyli się również ich fani, co sprawiło, że czułam ogrom radości i szczęścia. Sama wizyta u rodziny z paczkami to jedna wielka radość dla mnie, dla obdarowanej rodziny, dla darczyńców, którzy też otrzymali podziękowanie od rodziny w formie własnoręcznie upieczonych ciast, pięknie zapakowanych. Wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni - opowiedziała nasza rozmówczyni.
ZOBACZ WIDEO Jamróg: Nie mam wyrobionej marki. Wciąż muszę coś komuś udowadniać