Jak już wcześniej informowaliśmy, ostrowianie w wyliczeniach budżetowych zakładają najbardziej pesymistyczny wariant dotyczący frekwencji. W klubie przyjęli, że ich domowe mecze będzie oglądać średnio 3500 widzów. Po cichu działacze liczą jednak na zdecydowanie lepszy wynik i dlatego zamierzają jeszcze mocniej zainwestować.
- Marketing podobnie jak szkółka jest moim oczkiem w głowie. Nie będziemy na tym oszczędzać - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk. - Pozyskujemy w tej chwili osoby, które będą z nami pracować. W życie wejdzie wiele nowych pomysłów. Wszystko po to, żeby było o nas głośniej - dodaje.
Jakie konkretnie działania planuje Ostrovia? - Bardzo mocno postawimy na integrację z kibicami. Na pewno będzie więcej spotkań. Bardzo ważna jest dla nas również wspólna zabawa na stadionie. Będziemy odwiedzać szkoły, żeby zdobyć kolejnych kibiców. W wielu z nich ustawimy na pewno nasze banery - tłumaczy.
- W tym roku było już nas widać na mieście. Zwłaszcza przy drogach i na rondach pojawiały się reklamy, które zapraszały na żużel. W przyszłym roku ma być tego jeszcze więcej. Zamierzamy także rozwinąć klubowe kanały informacji. Od pewnego czasu mamy własną aplikację i chcemy, żeby była jeszcze lepsza. Przekształcimy ją w bezpośrednią platformę do kontaktu z klubem. Inaczej będzie wyglądać nasza strona internetowa. Będziemy mieć również swój sklep internetowy do sprzedaży gadżetów - podsumowuje prezes.
Ostrovia wierzy, że wszystkie te działania przyczynią się do wzrostu kibiców na stadionie. Działacze beniaminka po cichu liczą, że ich mecze będzie oglądać średnio 6000 widzów.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Na PGE Narodowym najlepsza atmosfera i pełne trybuny