Włókniarz dawno nie miał tak silnej pary juniorów. Na Jakuba Miśkowiaka nikt nie nakłada presji

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Michał Gruchalski przed Krzysztofem Kasprzakiem i Tobiaszem Musielakiem
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Michał Gruchalski przed Krzysztofem Kasprzakiem i Tobiaszem Musielakiem

Jakub Miśkowiak i Michał Gruchalski będą w przyszłym sezonie tworzyć juniorską parę Włókniarza Częstochowa. Tak silnego duetu młodzieżowców zespół ten nie miał od kilku lat. To pozwala realnie myśleć o medalach Drużynowych Mistrzostw Polski.

Silna para juniorska to podstawa do osiągania sukcesów w PGE Ekstralidze. Odkąd parę młodzieżowców muszą tworzyć Polacy, forBET Włókniarz Częstochowa nie zdobył żadnego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Co prawda klub od ponad dekady szczyci się prowadzeniem częstochowskiej szkoły żużla, ale często zdarza się, że jej wychowankowie po zdaniu egzaminu na licencję przepadają i nie dostają szansy debiutu w macierzystym klubie, a ich dyspozycja na torze wystarcza co najwyżej na 2. Ligę Żużlową.

To ma się zmienić w przyszłym sezonie. Włókniarz ma dysponować parą silnych juniorów. Drugi młodzieżowiec nie będzie jedynie uzupełnieniem składu. Jakub Miśkowiak ma pomóc Lwom w walce o medale mistrzostw Polski. Prezesowi Michałowi Świącikowi udało się dokonać wzmocnienia na tej pozycji i pozyskać jednego z najbardziej perspektywicznych polskich juniorów. Wraz z Michałem Gruchalskim mają walczyć o to, by być najlepszą parą młodzieżowców w PGE Ekstralidze.

Włókniarz dawno nie miał tak silnej formacji młodzieżowej. Od lat stawiał na swoich wychowanków i polityka ta nie dawała oczekiwanych efektów. Byli co prawda Artur Czaja, Hubert Łęgowik, Oskar Polis czy Rafał Malczewski, ale gdy liderem formacji juniorskiej był Czaja, to pozostali dopiero stawiali pierwsze kroki w elicie. w 2016 Łęgowik i Polis tworzyli silną parę juniorów, ale Włókniarz rywalizował wtedy w Nice 1. Lidze Żużlowej.

- Ci zawodnicy, którzy mają potencjał, aby jeździć w Ekstralidze, nie prezentują takiego poziomu by w niej jeździć. Myślę o Majchrzaku czy Świdnickim. Ekstraliga ma swoje wymagania, trzeba walczyć o wynik, są oczekiwania sponsorów, władz miasta czy kibiców. Ci, którzy jeszcze do tego nie doszli będą szkoleni w innych rozgrywkach. Była taka potrzeba, by ściągnąć juniora z zewnątrz i dobrze, że Jakub Miśkowiak dołączył do Włókniarza - powiedział były prezes klubu, Marian Maślanka.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

W ostatnich latach Włókniarz tylko raz ściągnął juniora z zewnątrz. Był nim Adam Strzelec, który spisywał się poniżej oczekiwań. W przypadku Miśkowiaka nie ma obaw. - W Częstochowie nie ma takiej presji i nie będzie ona nakładana w stosunku do młodego zawodnika. Coś o tym wie Adrian Miedziński, który odbudował się tutaj. Tu Jakub Miśkowiak będzie miał dobry klimat, by rozwinąć swoje umiejętności. Myślę, że tak się stanie - dodał Maślanka.

O miano najsilniejszej pary juniorów w PGE Ekstralidze Gruchalski i Miśkowiak rywalizować będą z Fogo Unią Leszno (Bartosz Smektała i Dominik Kubera). Młodzieżowcy mogą być też silnym punktem Speed Car Motoru Lublin (Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow). Nie można też zapominać o młodzieżowcach z Gorzowa, Wrocławia czy Grudziądza.

Średnie juniorów Włókniarza w latach 2012-2018:

Zawodnik201220132014201620172018
Artur Czaja 1,049 1,470 1,164
Hubert Łęgowik 0,500 0,423 0,500 1,699
Rafał Malczewski 0,308 0,444 0,625
Adam Strzelec 0,906
Oskar Polis 0,750 1,509 1,314
Michał Gruchalski 0,590 1,185
Bartosz Świącik 0,387
Adrian Woźniak 0,222
Mateusz Świdnicki 0,125
Źródło artykułu: