PSŻ Poznań bezpiecznie zakończył sezon, ale nie spełnił oczekiwań ekspertów

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen w kasku czerwonym
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen w kasku czerwonym

Początek sezonu w wykonaniu Iveston PSŻ Poznań pokazał, że w mieście jest duży popyt na żużel. Jednak z biegiem sezonu frekwencja na Golęcinie spadała. Według ekspertów jest to efekt niespełnionych oczekiwań oraz braku emocji na poznańskim owalu.

[tag=22137]

Iveston PSŻ Poznań[/tag] w minionych rozgrywkach w odróżnieniu do swojego debiutanckiego sezonu nie awansował do fazy play-off 2. Ligi Żużlowej. Brak walki w decydującej fazie rozgrywek z pewnością był niemiły zaskoczeniem dla fanów speedway'a ze stoli Wielkopolski. Podobne emocje towarzyszyły również lokalnym ekspertom.

- To na pewno nie to, na co liczyli nie tylko kibice, ale i zarząd "Skorpionów". Problemy z własnym torem i brak regularności oddaliły Iveston PSŻ od dwóch założonych na początku sezonu celów: dotrzeć do play-offów oraz wypaść lepiej niż rok temu - mówi Julian Antoniewicz z Radia Meteor.

Natomiast z innej perspektywy na wynik Skorpionów patrzy Piotr Przyborowski z Radia Afera. - Oczywiście awans do play-offów byłby swoistą nagrodą za cały sezon, ale wiązałoby się to też z dodatkowymi kosztami. Iveston PSŻ stawia na spokojny rozwój, w klubie nie było ciśnienia na awans. Musimy też mieć na uwadze, że w Skorpionach nie jest jakoś na bogato, ale przez to możemy być raczej spokojni o dalsze losy klubu. Zobaczmy choćby na sytuację w Rzeszowie, gdzie Stal miała mocarne plany i chociaż pod względem sportowym wszystko się tam zgadza, to w trakcie sezonu wypływały kolejne doniesienia o sporych problemów finansowych. Dlatego uważam, że akurat strategia Ivestonu PSŻ w tej kwestii jest jak najbardziej optymalna - mówi Przyborowski.

Dziennikarz lokalnego Radia Afera podkreśla również, że pomimo braku awansu do fazy play-off, Skorpiony nie powinny obawiać się odpływu kibiców. - Trzeba pamiętać, że żużel i tak był w minionym sezonie drugim najpopularniejszym sportem w Poznaniu zaraz po piłce nożnej. Nie możemy zapominać, że w Poznaniu mamy też wielu kibiców żużlowych z pobliskich ośrodków: Gorzowa, Leszna czy też Zielonej Góry. Nie sądzę więc, żeby brak play-offów miał wpływ na frekwencję - tłumaczy Przyborowski.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Nieco innego zdania jest Antoniewicz. - Nie można wykluczyć ucieczki części publiczności w 2019 roku. Najcięższe "zbrodnie" PSŻ to niewykorzystanie potencjału własnego, trudnego do opanowania toru oraz niedomagający zawodnicy z Polski. Mateusza Borowicza i Marcela Kajzera na pewno stać było w tym roku na więcej. Huczne zapowiedzi przedsezonowe z pewnością mogły niektórych rozczarować - mówi dziennikarz Rada Meteor.

Początek sezonu w wykonaniu Skorpionów to od razu bardzo dobra frekwencja. Na stadion przy ul. Warmińskiej przychodziło po 5 tysięcy kibiców, jednak z czasem przychodziło ich coraz mniej. Jak oceniają lokalni eksperci wpływ na ten stan rzeczy miała nie tylko słabsza dyspozycja.

- Sprawa jest prosta. Zainteresowanie się systematycznie zmniejszało, gdy problemy na domowym torze stały się łatwo dostrzegalne. Do tego należy dołożyć także upały, no i oczywiście sezon wakacyjny - wymienia Antoniewicz.

O ile władze klubu nie mają wpływu na warunki pogodowe czy sezon wakacyjny to warto byłoby się skupić na pracach torowych. Warto byłoby przygotować do następnego sezonu taki owal, który gwarantowałby przynajmniej kilka emocjonujących biegów w meczu. Natomiast jak przyszłość czeka na poznański speedway?

- Celem Ivestonu PSŻ jest stabilny rozwój. Na awans z pewnością przyjdzie czas, ale klub chce być najpierw na to gotowy od strony finansowej. Poznań prędzej czy później doczeka się jednak tego awansu, bo po prostu w tym mieście jest dobry klimat dla żużla. Czy to się stanie w najbliższym sezonie, o tym zdecydowanie za wcześniej mówić - podsumowuje Przyborowski.

Źródło artykułu: