Doświadczony żużlowiec dołączył do Cash Broker Stali Gorzów w połowie kwietnia, po tym, jak kontuzji doznał Martin Vaculik. Grzegorz Walasek miewał lepsze i gorsze występy, ale generalnie wywiązał się ze swojej roli. W 17 spotkaniach PGE Ekstraligi wykręcił średnią biegową na poziomie 1,275 punktu na wyścig.
- Dziękuję Cash Broker Stali, prezesowi Ireneuszowi Zmorze, trenerowi Stanisławowi Chomskiemu za możliwość jazdy. Dziękuję również toromistrzowi Jarosławowi Gale, który przygotowywał fajny tor w Gorzowie. Wydaje mi się, że jakąś cegiełkę do tego medalu dołożyłem - mówi w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl Walasek, który w sobotę świętował z gorzowską drużyną srebrny medal DMP.
W finale Cash Broker Stal musiała uznać wyższość Fogo Unii Leszno, ulegając w rewanżowym spotkaniu decydującego dwumeczu 40:50. Zespołowi Stanisława Chomskiego na stadionie im. Alfreda Smoczyka zabrakło punktów m.in. Walaska, który zdobył tylko jedno "oczko" w trzech wyścigach.
- Moja metryka jest taka, jaka jest, czuję się dobrze, w miarę wszystko funkcjonuje. Do tego trzeba być dobrze "sklejonym" do toru. W tym elemencie popełniam błędy, nie potrafię tego poustawiać tak, żeby w takim meczu, jakim jest finał, liczyć się w stawce i walczyć. Jestem słaby na twardszych torach i nie potrafię znaleźć czegoś, żeby było lepiej. W Lesznie zawsze dobrze mi się jeździło, ale niestety nie potrafię się przełożyć na tak twarde tory i to jest moja bolączka - przyznaje.
Trudno spodziewać się, by Walasek został w Cash Broker Stali na kolejny sezon. Z naszych informacji wynika, że gorzowianie szykują się do wymiany najsłabszych ogniw (Walasek, Linus Sundstroem) na Duńczyka: Andersa Thomsena lub Mikkela Michelsena.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie