Tomasz Jędrzejak był zawodnikiem niezwykle lubianym i szanowanym. Wiadomość o jego śmierci wstrząsnęła całym środowiskiem żużlowym. Płakano w Ostrowie, gdzie się urodził i wychował oraz zaczynał przygodę ze sportem, ale także we Wrocławiu, gdzie spędził większą część kariery, stając się jedną z legend Sparty. Żałoba była również w Częstochowie, Tarnowie i Rzeszowie, gdzie startował w tym sezonie. Łzy polały się pewnie w większości żużlowych miast w Polsce. Tomka nie dało się bowiem nie lubić...
Przyszły pożegnać go tłumy ludzi z różnych zakątków kraju. Kibice w barwach klubowych Sparty Wrocław, Włókniarza Częstochowa, Falubazu Zielona Góra, Ostrovii Ostrów, a nawet nieistniejącej Iskry Ostrów, gdzie zaczynał sportową karierę Tomasz Jędrzejak. Byli pewnie też fani z innych polskich klubów, ale wszystkich nie sposób dostrzec nie w setkach, ale tysiącach osób, które żegnały w sobotę w Ostrowie Tomasza Jędrzejaka.
Były delegacje wielu klubów żużlowych z Polski m.in. WTS Sparty Wrocław, Włókniarza Częstochowa, ROW-u Rybnik, Stali Rzeszów, PSŻ-u Poznań, Stali Gorzów, KSM-u Krosno, Kolejarza Opole, TŻ Ostrovia i innych, których być może nie udało się zauważyć w tłumie.
Tomasza Jędrzejaka żegnali przedstawiciele PZM, władz Ekstraligi Żużlowej, sędziowie, mechanicy, działacze sportowi, dziennikarze i tysiące kibiców. Z Wrocławia, gdzie spędził 12 sezonów, przyjechało wielu fanów. Ubrani w żółto-czerwone barwy ze łzami w oczach odprowadzili w ostatnią drogę swojego wieloletniego kapitana.
Wzruszające kazanie podczas mszy świętej wygłosił ksiądz Piotr Prusakiewicz, nazywany często kapelanem toruńskiego żużla. - Kiedy spotykałem Tomka podczas zawodów w Toruniu życzyłem mu bezpiecznej jazdy - mówił ksiądz Prusakiewicz. Przypomniał także jak ambitnym i szlachetnym sportowcem był Tomasz Jędrzejak, indywidualny mistrz Polski z 2012 roku. - Teraz będziesz jeździł po niebiańskich torach - dodał.
Nad grobem żużlowca oprócz przedstawiciela rodziny, najstarszego brata, przemawiali prezes WTS-u Wrocław, Andrzej Rusko oraz Tai Woffinden. - Nie tak się Tomku umawialiśmy - mówił łamiącym głosem prezes wrocławskiego klubu. - Na gali 25-lecia przekazałeś symbolicznie opaskę kapitana Maćkowi Janowskiemu. Mówiłeś, że trafia ona w godne ręce. Snuliśmy razem plany na przyszłość. Miałeś do nas wrócić. Już w innej roli. Chcieliśmy wykorzystać Twoje doświadczenie - dodał prezes Rusko.
Andrzej Rusko zadeklarował także, że wrocławski klub będzie od przyszłego roku organizował Memoriał Tomasza Jędrzejaka, z którego dochód będzie przekazywany dla rodziny zmarłego żużlowca. 39-latek zostawił żonę, Karolinę oraz dwie córki, Oliwię i Lilly. Najbliższym Tomasza Jędrzejaka składamy szczere wyrazy współczucia.
Przemowa zapłakanego Taia Woffindena złamała chyba najtwardsze serca. Brytyjczyk na torze wydaje się twardzielem. Nad grobem przyjaciela kompletnie się rozkleił. Ze łzami w oczach i łamiącym się głosem w swoim ojczystym języku żegnał i wspominał Tomasza Jędrzejaka. Słowa były tak wzruszające, że płakał nawet tłumacz.
W chwili gdy trumnę z ciałem śp. Tomasza Jędrzejaka składano do grobu, mechanicy odpalili motocykl, a setki kibiców race. To był najbardziej wzruszający moment uroczystości pogrzebowej, który sprawił, że łzy popłynęły po twarzach nawet największych twardzieli.
Żegnaj Tomku. Dałeś nam wszystkim niezapomniane chwile radości i wzruszeń. Żużel bez Ciebie, przynajmniej dla mnie, nie będzie już taki sam. Pozostaną wspomnienia tych cudownych momentów Twoich wspaniałych sukcesów, Twój uśmiech i autentyczna radość... Legendy odchodzą młodo. Ty Nią się stałeś jeszcze za życia zarówno dla Wrocławia jak i dla Ostrowa. Nigdy Cię nie zapomnimy... Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach...
Maciej Kmiecik
Szkoda, ze w IMPie nie dane mu bylo pojechac... bo bardzo tego chcial. Przykro mi.. :-( [*] Czytaj całość