- Bardzo obawiałem się tego meczu, bo Martin Vaculik dopiero co wrócił do składu po kontuzji - mówił Stanisław Chomski na pomeczowej konferencji. - Słowak pojechał w poprzednim naszym spotkaniu w Częstochowie, ale tam prezentował się gorzej niż na treningach. Taka długa przerwa na początku sezonu pewnie jakąś niepewność pozostawiła, dlatego jestem pełen szacunku dla Martina za to, że ma w sobie tyle rozsądku. W trakcie sobotniej Grand Prix (dzień przed ligą - dop. aut.) było widać, że tam, gdzie nie jest pewien, to odpuszcza, bo wie, w jakiej sytuacji kadrowej jesteśmy - skwitował Chomski.
Trener Cash Broker Stali Gorzów przypomniał o urazach Rafała Karczmarza i Szymona Woźniaka. Mimo tych braków miejscowi szybko wybili ekipie MRGARDEN GKM Grudziądz myśli o pozytywnym dla nich rezultacie. Stało się to dzięki koncertowej jeździe Martina Vaculika, Bartosza Zmarzlika i Krzysztofa Kasprzaka.
- Nie było Rafała Karczmarza, który jest filarem naszej młodzieży i potrafi też wygrywać biegi z najlepszymi zawodnikami - mówił Chomski. - Wypadł Szymon, który przecież coraz lepiej się spisywał. Jednak Martin z Bartkiem i Krzychem uciągnęli ten wózek. Wiedziałem, że w takiej sytuacji rywal nastawia się na walkę o bonus i tak to wyglądało. Początek zawodów, te siedem czy osiem biegów, ustawiło jednak mecz. Zdobyliśmy znaczną przewagę, ale od ósmego do trzynastego biegu było typowo remisowo. Przewaga, która postawiła kropkę nad "i" była w biegach nominowanych - ocenił szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku