Honorowy prezes Cash Broker Stali Gorzów Władysław Komarnicki już zdążył podziękować za transfer Grzegorza Walaska, a tymczasem zawodnik po kapitalnym występie w meczu 7. kolejki z Falubazem Zielona Góra (47:43) notuje ostry zjazd w dół. W Zielonej Górze zdobył 10 punktów, a w rewanżowym spotkaniu (49:35) już tylko 3+2 bonusy. W miniony weekend kompletnie nie popisał się w meczu z forBET Włókniarzem (41:49), choć w przeszłości odnosił na częstochowskim torze wielkie sukcesy (złoto IMP). W tej sytuacji 2+1 jest koszmarnym wynikiem.
- Na Falubaz się zmobilizował, bo miał coś do udowodnienia i wygrał Stali to prestiżowe, wyjazdowe spotkanie - ocenia Bogusław Nowak, była gwiazda gorzowskiego klubu. - Jednak odkąd pokazał, że tkwi w nim potencjał, zaczęło się dziać coś złego, poszedł z wynikami w dół. Już do Częstochowy jechał trochę za zasługi, bo przecież w drugim meczu z Falubazem jechał z Sundstroemem na tym samym poziomie. Choć może zadecydowało to, iż sztab szkoleniowy liczył w przypadku Walaska na znajomość częstochowskiego toru.
- Dałbym jednak Walaskowi jeszcze jedną szansę - komentuje Nowak. - Tyle że jasno postawiłby sprawę. Jedziesz albo w kolejnym meczu wskakuje Sundstroem. Stal zapewniła sobie awans do play-off, więc teraz może pozwolić sobie na kadrowe eksperymenty. Na Walaska warto postawić, bo skoro raz pokazał, że coś w nim drzemie, to może wypali po raz kolejny. A jeśli nie, to trzeba brać Sundstroema, który już raz wygrał Stali rundę play-off.
W meczach od 2. do 8. kolejki Walasek zdobył 36 punktów i 10 bonusów. Sundstroem w tym samym czasie uzbierał 25 punktów i 7 bonusów. W 9. kolejce Walasek dorzucił 2 punkty z bonusem, Szweda w składzie już nie było. Dodajmy, że Walasek nie tylko dobrze wypadł w Zielonej Górze, ale i w dwóch domowych spotkaniach: z Włókniarzem (7+3) i Grupą Azoty Unią Tarnów (7+2). W obu tych meczach jechał pod kiepskim numerem 10, w parze z Krzysztofem Kasprzakiem.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku