Zimą Betard Sparta Wrocław wygrała batalię o Gleba Czugunowa z kilkoma klubami. 18-latek jest uważany za ogromny talent i podpisał z wrocławianami umowę na kilka sezonów. Nie daje ona jednak Rosjaninowi pewnego miejsca w składzie.
Czugunow ambitnie podszedł jednak do startów w stolicy Dolnego Śląska. Od początku rozgrywek był obecny we Wrocławiu i trenował pod okiem Rafała Dobruckiego. W obliczu słabszej formy Andrzeja Lebiediewa i Damiana Dróżdża, menedżer Betard Sparty dał szansę rosyjskiemu żużlowcowi w niedzielnym starciu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz.
Rosjanin w pełni odpłacił się za otrzymane zaufanie, bo w czterech startach zdobył 8 punktów i bonus. - Nie oszukujmy się, że grudziądzanie nie postawili nam dużego oporu. Na tle Pawlickiego czy Huckenbecka, to całkiem dobrze to wyglądało w przypadku Gleba. Nie mogę powiedzieć, że mnie zaskoczył tym. Ostatnio bardzo dobrze spisywał się na treningu - ocenił po zawodach Dobrucki.
Dobrucki zdradził też, że wcześniej zawodnik z Rosji nie był gotowy na debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Miał problemy ze startami. Gleb nad tym mocno pracował i było widać, że ten element udało się poprawić. To jest super wiadomość, bo na dystansie nie jest wolny. Myślę, że obok Maxa Fricke'a był jednym z najszybszych zawodników na torze. Może wyszedł trochę brak objeżdżenia, ale jestem zbudowany jego postawą - dodał menedżer Betard Sparty.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Speedway of Nations to szansa dla Rosjan