Jak co roku, tradycyjnie w maju rozkręcał się sezon żużlowy. I zanim na dobre się zaczął, to już się skończył dla Jasona Doyle'a. 23 maja Australijczyk doznał poważnej kontuzji w meczu ligi angielskiej. Uderzył w drewniane bandy na prostej, a później przez nie przeleciał. Australijczyk trzymał się za prawe ramię i już wtedy wydawało się, że sytuacja jest poważna.
To potwierdziło się kilka dni później. - Doszło do masywnego uszkodzenia pierścienia rotatorów, zabieg przeprowadziliśmy metodą artroskopową. Udało nam się naprawić uszkodzone ścięgna, wraz ze wzmocnieniem biologicznym - przekazał prof. dr hab. Przemysław Lubiatowski z kliniki Rehasport.
Doyle ma czego żałować, bo w maju - zwłaszcza w cyklu Grand Prix - spisywał się znakomicie. Wygrał nawet rundę na PGE Narodowym w Warszawie i liczył się w walce o tytuł mistrza świata. Groźna kontuzja pogrzebała jego marzenia o drugim tytule. A dodajmy, że w maju rozegrano jeszcze rundę w Landshut, gdzie najlepszy okazał się Mikkel Michelsen.
ZOBACZ WIDEO: Stal czeka kryzys? "Nie będzie nas stać na tak wysokie kontrakty"
W maju środowisko żużlowe okryło się żałobą. 18 maja zmarł bowiem Andriej Kudriaszow, który w ostatnich latach życia walczył z nowotworem skóry. Jego życie wywróciło się do góry nogami, gdy pod koniec 2022 roku poznał druzgocącą diagnozę. Nie pomogło drogie leczenie i pieniądze, które zbierano dla niego w Polsce. Rosjanin z polskim paszportem miał 32 lata.
Z kolei 12 maja poznaliśmy uczestników cyklu SEC. W turnieju Challenge w Daugavpils awans wywalczyli Maciej Janowski, Piotr Pawlicki, Vaclav Milik, Kacper Woryna oraz Jewgienij Kostygow. Zwłaszcza piąte miejsce Łotysza było gigantyczną sensacją, ale doskonale wykorzystał on znajomość toru.
W maju rozegrany został także finał Brązowego Kasku. Na torze w Pile bezkonkurencyjny był Wiktor Przyjemski, który zdobył komplet 15 punktów. Na podium stanęli także Paweł Trześniewski i Bartosz Bańbor.