KSM - Stal: Kowalik nie spodziewał się, że poprzeczka będzie postawiona tak wysoko (komentarze)

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Kamil Kiełbasa
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Kamil Kiełbasa

KSM Krosno w meczu VII kolejki 2. Ligi Żużlowej przegrało u siebie ze Stalą Rzeszów 42:48. Przyjezdni byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, ale długo pachniało niespodzianką.

Stanisław Burza (KSM Krosno): Szkoda, że nie wygraliśmy, bo naprawdę byłaby to duża sensacja tej ligi. Przegrywamy kolejny mecz i  kolejny u siebie. Rzeszowska drużyna jest bardzo mocna, jednak pokazaliśmy, że my też jesteśmy groźni na naszym torze. Teraz czekają nas spotkania u siebie, w których na pewno pokażemy się z lepszej strony.

Ilja Czałow (KSM Krosno): Przegrywamy kolejne spotkanie. Do trzynastego biegu wszystko wyglądało bardzo fajnie. Mecz był w ciągłym kontakcie. Jednak po wypadku Rempały i Porsinga była dosyć długa przerwa. Piętnasty wyścig był dużym nieporozumieniem. Myślałem, że Stanisław Burza nie zdąży zejść z toru i wyścig zostanie przerwany. Rzeszowska drużyna jest mocnym przeciwnikiem. Walczyliśmy jak równy z równym. Teraz czekają nas mecze u siebie, w których na pewno powalczymy.  Dziękuję bardzo kibicom, za tak liczne przybycie na stadion i za doping.

Kamil Kiełbasa (KSM Krosno): Zepsułem swój pierwszy wyścig, w którym wygrałem start, jednak popełniłem błąd na pierwszym łuku. Zamiast przyciąć do krawężnika to pojechałem za szeroko i ciężko było później dogonić przeciwnika.  Zawodnicy z Rzeszowa świetnie radzili sobie na naszym torze, my jednak też walczyliśmy do końca. Brakło troszeczkę szczęścia, jednak wyciągamy wnioski i jedziemy dalej.

Josef Franc (KSM Krosno): 
Bardzo się cieszę, że po siedmiu latach przerwy mogę znowu startować w barwach Wilków. Nowy tor, który na dobrą sprawę zmienił tylko barwę. Przeciwnik był bardzo mocny, jednak nie mamy powodów, żeby się wstydzić. Odjechaliśmy dobre zawody, choć zabrakło paru punktów.

Karol Baran (Stal Rzeszów): Najważniejsze, że wygraliśmy. 
Zawsze męczymy się z Krosnem. Jest to fenomen żużla, jeśli dochodzi do derbów, to zawsze te mecze są zacięte i rządzą się swoimi prawami. Szkoda tylko tej sytuacji z czternastego wyścigu. 

Mirosław Kowalik (Stal Rzeszów): Nie spodziewałem się, że drużyna krośnieńska tak wysoko postawi nam poprzeczkę. Nie lekceważyliśmy przeciwników i tak było tym razem. Natomiast okazało się, że było bardzo ciężko. Tak naprawdę do trzynastego wyścigu bardzo się męczyliśmy i szala tego zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero w wyścigach nominowanych.  Dla kibiców na pewno było to świetne widowisko. W końcowym efekcie, bardzo się cieszę, że wywozimy dwa punkty z Krosna. Gratulacje dla gospodarzy za dobry mecz.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Źródło artykułu: